Komentarze po nieformalnym spotkaniu Łukaszenki z Putinem

01-06-21 Promocja 0 comment

W piątek oraz sobotę przywódcy Rosji i Białorusi nieformalnie spotkali się w Soczi. Przed spotkaniem oświadczyli, że rozmowa będzie dotyczyć gospodarki, pogłębienia integracji obu państw, ale także zatrzymaniasamolotu Ryanair w Mińsku. Łukaszenka przywiózł na spotkanie neseser, w którym, jak poinformował Putina,  pozwolił sobie przywieźć” dokumenty, pozwolającelepiej zrozumieć, co się wydarzyło z samolotem.

Po spotkaniu zbliżone do Łukaszenki źródła przekazały, że zapadła ostateczna decyzja w sprawie przelania Białorusi drugiej transzy rosyjskiego kredytu, czyli 500 mln dolarów. W grudniu Mińsk otrzymał tyle samo w ramach pierwszej transzy.

Media niezależne wskazują, że w sytuacji narastającej konfrontacji z Zachodem, Alaksandr Łukaszenka ma coraz mniejsze pole manewru w relacjach z Rosją, a cena za poparcie Kremla może okazać się dla Białorusi bardzo wysoka.

Było to kolejne spotkanie Łukaszenki i Putina za zamkniętymi drzwiami i, jak zwykle, bez publicznych informacji o jego wynikach” podkreśla białoruski politolog Andrej Jelisiejeǔ wskazując na „kontrolowane przecieki”. Jak dotąd Kreml ogłosił tylko dwa konkrety: przekazanie do końca czerwca, drugiej transzy wcześniej obiecanego kredytu oraz zwiększenie liczbyrejsów Bieławii do rosyjskich miast. Obie te rzeczy są dla białoruskich władz niczym innym jak przyjemnym drobiazgiem. Przemawiając w parlamencie w przeddzień wyjazdu do Soczi Łukaszenka zapowiadał, że głównym celem spotkania w Soczi jest omówienie „jak żyć, żeby gospodarka się nie załamała”. Nie słyszeliśmy jednak o tym, a także o przełomie w postaci planów integracji i dalszego pogłębiania współpracy wojskowej. Oznacza to, że spotkanie w Soczi nie przyniosło Kremlowiznaczącego postępu, a negocjacje w sprawie ostatecznego porozumienia między Mińskiem a Moskwą trwają podkreśla politolog.

opinię koryguje inny białoruski politolog, Alaksandr Kłaskoǔski: „Potrzeba pieniędzy nie zniknęła. A pogłębiający się spór z Zachodem sprawia, że Moskwa jest praktycznie jedynym partnerem, który może rzucić koło ratunkowe Łukaszence. I nic nie stoi na przeszkodzie, by Moskwa spokojnie patrzyła ze swojego śnieżnobiałego jachtu, jak jej sojusznik pogrąża się w otchłani problemów, których znacznie przybyło po lądowaniu Ryanaira” w Mińsku. A jak już zacznie się gulgotanie, wtedy będzie można postawić ostrzejsze warunki” — pisze Kłaskoǔski.

Z kolei rosyjski politolog Aleksiej Makarkin podkreśla: „Łukaszenka jest zainteresowany, żeby sprzedać Rosji swoją rolę „żołnierza na linii frontu”, chroniącego Moskwę przed wrogim blokiem NATO za jak najwyższą cenę. Jego zerwanie z Zachodem nastąpiło właśnie w ramach tej roli. Jednocześnie Łukaszenka nie zgadza się ani na uznanie Krymu za rosyjski, ani na wspólnąwalutę, ani na dodatkową rosyjską bazę wojskową. Opóźnia także reformę konstytucyjną. A jeżeli zdoła, będzie próbował wzmocnić swoją pozycji poprzez instytucję Ogólnobiałoruskiego Zgromadzenia Ludowego”,  ostrzega rosyjski analityk .

Źródło: Nasza Niwa, Biełta, BiełaPAN, Salidarnaść, Biełaruski Partyzan

Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium