Dla małego bałkańskiego państwa jak Kosowo udział w Igrzyskach Olimpijskich jest idealną okazja dla podkreślenia swego miejsca na arenie międzynarodowej i w świecie sportu. Tak się stało na Olimpiadzie w Tokio. Miliony ludzi śledziły jak zapaśniczki Nora Gjakova i DistriaKrasniqi zdobywały złote medale w swoich kategoriach wagowych w judo. Dla kraju liczącego  niecałe 2 milionów mieszkańców jest to wielkie osiągnięcie. Kosowo prowadzi bowiem od kilkunastu lat wielopłaszczyznową kampanię mającą na celu zdobycie ogólnoświatowego uznania swojej niepodległości. Obecnie około stu krajów uznało Kosowo za państwo niepodległe, ale wejście do ONZ jest blokowane przez Serbię i jej sojuszniczkę Rosję.

Jak zaznacza europejski portal Politico, niechęć Serbii można było zaobserwować w sposobie w jakim serbskie media informowały o złocie  dla Kosowa.„Tak zwane Kosowo dostaje złoto w Tokio”, brzmiał jeden z tytułów, w innym kraj nazwano „południową prowincją Serbii”. Natomiast serbska państwowa telewizja RTS przerwała transmisję walki, która dała Gjakowejzłoty medal.

Osiągnięcie sportowe dają obywatelom Kosowa symboliczną satysfakcję, w czasie, gdy tyle jest jeszcze przeszkód na drodze do ogólnoświatowego uznania ich kraju.

Źródło: rfi.ro

Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium