Łukaszenka straszy „bronią z Ukrainy”. Zły sygnał dla stosunków białorusko-ukraińskich?

09-10-18 Promocja 0 comment

Na poniedziałkowym spotkaniu z byłym prezydentem Ukrainy Wiktorem Juszczenką prezydent Białorusi, Alaksandr Łukaszenka powtórzył  wygłoszoną już raz  we wrześniu tezę, że Białoruś jest zagrożona „nielegalną bronią z Ukrainy”.

– To, co nas martwi, to przepływ broni przez ukraińską granicę. Bardzo dużo broni konfiskujemy – cytuje przywódcę  państwa jego służba prasowa.

Szef służby granicznej Ukrainy zaprzeczył słowom Łukaszenki. Wypowiedź zwróciła  natomiast uwagę komentatorów,  gdyż za miesiąc Łukaszenka ma się spotkać z obecnym ukraińskim prezydentem.

„Co powie Łukaszenka, gdy spotka się z Poroszenką? Przepraszam, przyjacielu, Putin wywarł na mnie presję?” – ironizuje „Białoruska Gazeta”, która zapytała ukraińskich ekspertów  o przyszłość białorusko-ukraińskich stosunków.

„W Kijowie dobrze wiedzą, że działania oficjalnego Mińska powodujące ochłodzenie  stosunków białorusko-ukraińskich nie są osobistą decyzją Łukaszenki, tylko wynikiem nacisków Moskwy” – czytamy. Gazeta sugeruje, że nie przypadkowo oświadczenia Łukaszenki o umocnieniu granicy białorusko-ukraińskiej miały miejsce dzień po wrześniowych rozmowach  z Putinem w Soczi.

„– Zdumiewające, że wszystko to dzieje się na niecały  miesiąc przed spotkaniem Poroszenki i Łukaszenki w Homlu, gdzie w dniach 25–26 października – ma się odbyć  pierwsze forum regionów Białorusi i Ukrainy”, mówi Taras Sacharczuk, felietonista „Hromadskiego Radia” z Kijowa. – „Na miejscu Poroszenki, po słowach Łukaszenki o umocnieniu granicy z Ukrainą, kategorycznie odmówiłbym udziału w imprezie. Poroszenko jest już w trakcie  kampanii  wyborczej. Jeżeli spotka z Łukaszenką po tych  obraźliwych uwagach – jego polityczni rywale  po prostu go zjedzą. Szczególnie, że teraz wszyscy czekają na pojawienie się rosyjskiej bazy wojskowej na Białorusi – na tym tle spotkanie prezydentów w Homlu będzie wyglądało niewłaściwie.” , twierdzi  Sacharczuk.

„– Myślę, że teraz starannie konstruowana budowla stosunków białorusko-ukraińskich po prostu się zawali” – uważa Andrij Paływoda, dziennikarz ukraińskiego „Lewego Bereha”. – „Poprzednie ważne spotkanie Łukaszenki z Poroszenką odbyło się 2 listopada 2017 r. w Abu Dhabi. Zgodnie z oficjalnymi doniesieniami, rozmawiali o gospodarce. Ale później Łukaszenka przyznał, że dyskutowali  o skandalach szpiegowskich.”, mówi Paływoda

Denis Brodyk, dziennikarz wpływowej ukraińskiej   gazety  “Zwierciadło Tygodnia”  przypomina białoruską pomoc :  „Prawdziwym zbawieniem dla Ukrainy w krytycznym roku 2014, i potem w latach 2016- 18 były dostawy ropy z białoruskiej rafinerii w Mozyrzu. Od początku 2018 roku Białoruś zasiliła 45% ukraińskiego rynku benzyny i 35% oleju napędowego, jest to główny dostawca (40,31% zużycia) paliwa silnikowego dla Ukrainy. W związku z tym Rosja żąda zatrzymania reeksportu rosyjskich surowców energetycznych z Białorusi na  Ukrainę” , pisze Brodik

– „Teraz ukraińscy wojskowi z wielkim napięciem  oczekują na decyzję w sprawie rosyjskiej bazy wojskowej na Białorusi – twierdzi z kolei Wadym Pinczenko, analityk wojskowy. – Nikt na Ukrainie nie wątpi, że w zamian za ustępstwa na jakie Putin  poszedł w Soczi,  Łukaszenka zgodził  się na  rozmieszczenie rosyjskiej lotniczej bazy wojskowej na terytorium Białorusi”.

Jak twierdzi Pinczenko, według nieoficjalnych informacji, Białorusini usłyszą, że jest to „odpowiedź na inicjatywę sąsiedniej Polski  ubiegającej się o  utworzenie na jej terytorium stałej bazy wojskowej USA”. „Jednak rosyjski obiekt wojskowy na Białorusi, w pobliżu ukraińskiej północnej granicy, będzie zdecydowanie większym kłopotem  dla Kijowa, niż dla Warszawy” – konkluduje ukraiński analityk wojskowy.

Źródło: Nasza Niwa, Biełta, BiełaPAN, Biełorusskij Partizan

Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium