Łukaszenka straszy „bronią z Ukrainy”. Zły sygnał dla stosunków białorusko-ukraińskich?
Na poniedziałkowym spotkaniu z byłym prezydentem Ukrainy Wiktorem Juszczenką prezydent Białorusi, Alaksandr Łukaszenka powtórzył wygłoszoną już raz we wrześniu tezę, że Białoruś jest zagrożona „nielegalną bronią z Ukrainy”.
– To, co nas martwi, to przepływ broni przez ukraińską granicę. Bardzo dużo broni konfiskujemy – cytuje przywódcę państwa jego służba prasowa.
Szef służby granicznej Ukrainy zaprzeczył słowom Łukaszenki. Wypowiedź zwróciła natomiast uwagę komentatorów, gdyż za miesiąc Łukaszenka ma się spotkać z obecnym ukraińskim prezydentem.
„Co powie Łukaszenka, gdy spotka się z Poroszenką? Przepraszam, przyjacielu, Putin wywarł na mnie presję?” – ironizuje „Białoruska Gazeta”, która zapytała ukraińskich ekspertów o przyszłość białorusko-ukraińskich stosunków.
„W Kijowie dobrze wiedzą, że działania oficjalnego Mińska powodujące ochłodzenie stosunków białorusko-ukraińskich nie są osobistą decyzją Łukaszenki, tylko wynikiem nacisków Moskwy” – czytamy. Gazeta sugeruje, że nie przypadkowo oświadczenia Łukaszenki o umocnieniu granicy białorusko-ukraińskiej miały miejsce dzień po wrześniowych rozmowach z Putinem w Soczi.
„– Zdumiewające, że wszystko to dzieje się na niecały miesiąc przed spotkaniem Poroszenki i Łukaszenki w Homlu, gdzie w dniach 25–26 października – ma się odbyć pierwsze forum regionów Białorusi i Ukrainy”, mówi Taras Sacharczuk, felietonista „Hromadskiego Radia” z Kijowa. – „Na miejscu Poroszenki, po słowach Łukaszenki o umocnieniu granicy z Ukrainą, kategorycznie odmówiłbym udziału w imprezie. Poroszenko jest już w trakcie kampanii wyborczej. Jeżeli spotka z Łukaszenką po tych obraźliwych uwagach – jego polityczni rywale po prostu go zjedzą. Szczególnie, że teraz wszyscy czekają na pojawienie się rosyjskiej bazy wojskowej na Białorusi – na tym tle spotkanie prezydentów w Homlu będzie wyglądało niewłaściwie.” , twierdzi Sacharczuk.
„– Myślę, że teraz starannie konstruowana budowla stosunków białorusko-ukraińskich po prostu się zawali” – uważa Andrij Paływoda, dziennikarz ukraińskiego „Lewego Bereha”. – „Poprzednie ważne spotkanie Łukaszenki z Poroszenką odbyło się 2 listopada 2017 r. w Abu Dhabi. Zgodnie z oficjalnymi doniesieniami, rozmawiali o gospodarce. Ale później Łukaszenka przyznał, że dyskutowali o skandalach szpiegowskich.”, mówi Paływoda
Denis Brodyk, dziennikarz wpływowej ukraińskiej gazety “Zwierciadło Tygodnia” przypomina białoruską pomoc : „Prawdziwym zbawieniem dla Ukrainy w krytycznym roku 2014, i potem w latach 2016- 18 były dostawy ropy z białoruskiej rafinerii w Mozyrzu. Od początku 2018 roku Białoruś zasiliła 45% ukraińskiego rynku benzyny i 35% oleju napędowego, jest to główny dostawca (40,31% zużycia) paliwa silnikowego dla Ukrainy. W związku z tym Rosja żąda zatrzymania reeksportu rosyjskich surowców energetycznych z Białorusi na Ukrainę” , pisze Brodik
– „Teraz ukraińscy wojskowi z wielkim napięciem oczekują na decyzję w sprawie rosyjskiej bazy wojskowej na Białorusi – twierdzi z kolei Wadym Pinczenko, analityk wojskowy. – Nikt na Ukrainie nie wątpi, że w zamian za ustępstwa na jakie Putin poszedł w Soczi, Łukaszenka zgodził się na rozmieszczenie rosyjskiej lotniczej bazy wojskowej na terytorium Białorusi”.
Jak twierdzi Pinczenko, według nieoficjalnych informacji, Białorusini usłyszą, że jest to „odpowiedź na inicjatywę sąsiedniej Polski ubiegającej się o utworzenie na jej terytorium stałej bazy wojskowej USA”. „Jednak rosyjski obiekt wojskowy na Białorusi, w pobliżu ukraińskiej północnej granicy, będzie zdecydowanie większym kłopotem dla Kijowa, niż dla Warszawy” – konkluduje ukraiński analityk wojskowy.
Źródło: Nasza Niwa, Biełta, BiełaPAN, Biełorusskij Partizan
Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium