Mińsk zakazuje publikacji wyników badań opinii publicznej. Socjolog: to próba ugaszenia pożaru benzyną
Białoruska Izba Reprezentantów przyjęła w pierwszym czytaniu projekt ustawy „O zmianie ustaw o środkach masowego przekazu”. Nowelizacja ustala listę powodów, dla których agencje rządowe będą mogły ograniczać dostęp do zasobów internetowych i publikacji on-line.
Dodatkowo zakazuje się mediom i portalom internetowym publikowania wyników badań opinii publicznej dotyczących sytuacji społeczno-politycznej w kraju, referendów republikańskich i wyborów, jeżelisondaże nie uzyskały poprzednio odpowiedniej akredytacji.
Jakie zagrożenie dla władz może nieść publikacja sondaży?
„Wszystko jest dość oczywiste. Białoruski reżim rozumie, że prawda nie jest po jego stronie i stara się maksymalnie ograniczyć dostęp do niezależnych, obiektywnych informacji. Dlaczego dane Belstatu nie są publikowane? A właściwie są , ale w tak okrojonej formie, że nic nie można z nich zrozumieć”? – pytasocjolog Oksana Szelest z Centrum Transformacji Europejskieji odpowiada.
„Wszystkie zakazy związane z rozpowszechnianiem informacji są próbą ugaszenia pożaru benzyną. Chodzi o wzmocnienie państwowego monopolu informacyjnego. Jednym z istotnych powodów wydarzeń z 2020 roku, począwszy od mobilizacji i przed wyborami było przekonanie ludzi, że są większością. Ten trend rozpoczął się od słynnego mema „Sasza 3%”; był to oczywiście tylko mem, ale dawał wyobrażenie o tym, ilu nas jest, czego chcemy i jak niskie poparcie ma Łukaszenka. To odegrało i nadal odgrywa bardzo ważną rolę. Dla ludzi, którzy uczestniczą w ruchu protestacyjnym, którzy chcą zmian, bardzo ważne jest poczucie, że większość jest po ich stronie, a sondaż jest dokładnie tym, co pozwala nam mówić o tendencjach i nastrojach większości społeczeństwa” – dodajesocjolog.
Źródło: Nasza Niwa, Biełta, BiełaPAN, Salidarnaść, Biełaruski Partyzan
Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium