Operacja w irackim mieście Mosul, przeprowadzana przez władze tego kraju przy wsparciu USA, jest porównywalna do „średniowiecznej rzezi” – oświadczyła rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa. „Ludność licznie ginie zarówno z rąk terrorystów, jak i koalicji, która walczy z nimi” – powiedziała.

Zacharowa jednocześnie zarzuciła koalicji wprowadzenie informacyjnej blokady wokół miasta: „Nie ma żadnej informacji o sukcesach sił koalicyjnych. Nie wiadomo, na ile skuteczna jest ich taktyka. Jakie są straty w szeregach walczących stron. Ile było wylotów i kto je realizował”.

Ponadto Moskwa oskarżyła władze Iraku i USA o brak planu ewakuacji ludności cywilnej. „Widać dokładnie, że stosunek koalicji do ludności cywilnej w mieście Mosul jest gorszy, niż do bojowników z Aleppo” – zreasumowała Zacharowa.

Reakcja Kremla na wydarzenia w Iraku stanowi odwet na reakcję krajów zachodnich na ofensywę prowadzoną przez syryjskie siły rządowe przy militarnym wsparciu Rosji w Aleppo. Zachód kilkakrotnie zarzucał Moskwie, że w wyniku bombardowań prowadzonych przez rosyjskie lotnictwo ginie wielu cywilów.

We wrześniu br. ambasador USA przy ONZ Samantha Power stwierdziła, że działania Rosji w Aleppo nie są żadną walką z terroryzmem, lecz „barbarzyństwem”. Szef dyplomacji Francji Jean-Marc Ayrault skomentował, że „Rosja i Iran będą odpowiedzialne za zbrodnie wojenne, jeśli będą przedłużać wojnę w Syrii”. Natomiast przywódca brytyjskiej dyplomacji Boris Johnson oświadczył, że ingerencja Rosji w konflikt syryjski doprowadziła do tego, że wojna w tym kraju „stała się bardziej potworna”.

Tymczasem pojawiły się pewne przesłanki ku temu, żeby Federacja Rosyjska zwiększyła swoje zaangażowanie w wydarzenia na Bliskim Wschodzie. W ub. tygodniu do Rosji przyjeżdżał jeden z przedstawicieli dyplomatycznych irackiego Kurdystanu, który poprosił rosyjskie władze o udzielenie militarnej i humanitarnej pomocy w walce z tzw. Państwem Islamskim.

Źródło: newsru.com

Opracowanie BIS – Biuletyn Informacyjny Studium