Następstwa zamieszek w Uzbekistanie

14-07-22 Promocja 0 comment

Po protestach w Karakałpakstanie dwoje niezależnych dziennikarzy zostało oskarżonych o próbę przejęcia władzy i wywołanie niepokoju społecznego. Reakcja rządu w Taszkencie wskazuje, że nie jest on gotów przyznać się do winy w związku przebiegiem protestów w autonomicznej republice Karakałpakstanu, w trakcie których zginęło co najmniej 18 osób.

Władze uzbeckie rozpoczęły międzynarodową ofensywę propagandową w sprawie zamieszek na zachodzie kraju. 11 lipca na oficjalnej stronie internetowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych pojawił się komunikat informujący, że uzbeccy urzędnicy skontaktowali się z amerykańskimi prawodawcami dziennikarzy w celu przekazania obiektywnych informacji o sytuacji w Karakałpakstanie, a także o wysiłkach Uzbekistanu na rzecz zapewnienia pokoju i stabilności w regionie.  MSZ Uzbekistanu donosi, że wywołało to pozytywną reakcję kongresmenów biorących udział w wideokonferencji zainicjowanej przez ambasadę Uzbekistanu w Waszyngtonie. Steve Chabot, republikański kongresman z Ohio, cytowany przez stronę, miał dziękować rządowi Uzbekistanu za dostarczenie „szczegółowych informacji o prawdziwych przyczynach wydarzeń w Karakałpakstanie”.

Władze twierdzą, że oprócz 18 ofiar śmiertelnych, z których cztery to funkcjonariusze, ranne zostały 243 osoby, a ponad 500 zatrzymano. Władze przekonują, że demonstranci zostali zmanipulowani przez nieokreślone partie chcące  wywołać zamieszki w celu przejęcia władzy w Karakałpakstanie. Pułkownik Zijautdin Zaitow, szef policji w Nukus, stolicy autonomicznej republiki Karakałpakstan, przekonywał w rozmowie z portalem Eurasianet, że środki przemocy stosowane w celu stłumienia protestów były odpowiednie i proporcjonalne. Według jego słów, siły bezpieczeństwa używały tylko gazu łzawiącego, armatek wodnych, granatów ogłuszających i pocisków dymnych, aby rozproszyć protestujących,  powstrzymały się natomiast od użycia broni palnej.

Protesty w Nukus na początku lipca, które przekształciły się w rozruchy miały zostać  wywołane proponowanymi zmianami do konstytucji, które osłabiłyby specjalny status Karakałpakstanu jako jedynego autonomicznego regionu Uzbekistanu. Zgodnie z obecną konstytucją z 2013 roku Karakałpakstan może przeprowadzić referendum w sprawie odłączenia się od Uzbekistanu. Zmiany w konstytucji, które zostały ujawnione opinii publicznej pod koniec ubiegłego miesiąca, likwidowałyby to prawo. Władze uzbeckie twierdziły, że poprawki były zaproponowane po konsultacjach ze społeczeństwem, ale nie przedstawiły na to dowodów . 2 lipca, zaraz po wybuchu protestów, prezydent Szawkat Mirzijojew odrzucił poprawki ograniczające  autonomię Karakałpakstanu.

8 lipca Kancelaria Prezydenta Uzbekistanu poinformowała o dymisji szefa Kancelarii  Zajniłobiddina Nizomiddinowa. Później doniesiono, że 49-letni Nizomiddinow został mianowany pierwszym zastępcą przewodniczącego Federacji Związków Zawodowych Uzbekistanu, co jest niewątpliwą degradacją. Nizomiddinow, który kierował Kancelarią od sierpnia 2018 roku, jest od dawna bliskim sojusznikiem prezydenta. Pracował jako doradca Mirzijojewa, gdy ten był premierem. Jednym z jego zadań jako szefa Kancelarii Prezydenta – zajmującego praktycznie drugie miejsce w hierarchii władzy politycznej w Uzbekistanie – było nadzorowanie spraw konstytucyjnych. Prawdopodobnie żadne zmiany w konstytucji nie mogły być proponowane ani zatwierdzone bez udziału Nizomiddinowa. Anonimowe źródło z rządu, cytowane przez uzbecką redakcję Radia Wolna Europa, mówi o niezadowoleniu panującym w komisji ds. reformy konstytucyjnej z powodu zmian, na które nalegał Nizomiddinow. Obserwatorzy uzbeckiej sceny politycznej mają jednak wątpliwości czy degradacja Nizomiddinowa oznacza jego zniknięcie ze sceny politycznej.

Gorsza przyszłość czeka Dauletmurata Tazimuratowa i Lolagul Kallychanową, dwójkę dziennikarzy z Karakałpakstanu. 8 lipca Prokuratura Generalna poinformowała, że ​​Tazimuratow i inny mieszkaniec Karakalpakstanu Azamat Turdanow są przesłuchiwani pod zarzutem spisku w celu obalenia porządku konstytucyjnego w regionie. Prokuratura poinformowała również, że pod podobnymi zarzutami zatrzymano jeszcze 14 osób.  Wiele innych prawdopodobnie spotka się z mniejszymi, ale nadal poważnymi zarzutami. Kallychanowa, która została zatrzymana w Taszkencie 1 lipca,  jest oskarżana o podżeganie do niepokojów społecznych.

Prokuratorzy twierdzą, że władze nie otrzymały żadnych formalnych skarg na stan zdrowia osób podejrzanych o prowokowanie zamieszek w Karakalpakstanie. Krewni i działacze zatrzymanych wyrazili jednak zaniepokojenie z powodu  złego traktowania zatrzymanych.

Źródło: Eurasianet

Opracowanie BIS – Biuletyn Informacyjny Studium