Protest oburzonych Białorusinów, Łukaszenka udaje się do Soczi. Przestraszył się?

20-02-17 Promocja 0 comment

By post of Belarus - http://bit.ly/2l30hBG
By post of Belarus – http://bit.ly/2l30hBG

Najliczniejsze od 2010 roku protesty antyrządowe odbyły się na Białorusi w ubiegły weekend /19.02.2017/. Pierwsze demonstracje odbyły się w Mińsku – zebrani na Placu Październikowym w centrum stolicy żądali anulowania „podatku od bezrobocia” w piątkowym Marszu Oburzonych. Chodzi o dekret prezydenta Alaksandra Łukaszenki na mocy którego Białorusini, którzy nie przepracowali co najmniej 183 w roku, muszą płacić podatek wynoszący równowartość około 800 złotych. Dekret zaczął obowiązywać 20 lutego.

Inicjatorem akcji była część białoruskiej opozycji, m.in. Mikałaj Statkiewicz.

Według portalu informacyjnego TUT.by w Mińsku protestowało ok 1000 osób; Radio Swaboda mówiło o dwóch tysiącach.

W niedzielę podobne akcje miały miejsce w kilku kolejnych miastach Białorusi – Homlu, Mohylewie, Witebsku,  Brześciu i Grodnie. Najmniej ludzi protestowało  w miastach Zachodniej Białorusi,  około stu osób,

Politolog Walery Karbalewicz zwraca uwagę, że jedną z największych była akcja w Homlu, przemysłowym mieście na wschodzie kraju – Może to być związane z faktem, że Homel ma długą tradycję demokratyczną – mówił Walerij Karbalewicz w komentarzu dla gazety „Salidarnaść”. – We wczesnych latach 90.w mieście i jego władzach  bardzo silne  były struktury opozycyjne.

Karbalewicz porównał obecne protesty uliczne na Białorusi do antysowieckich wystąpień z czasów „pierestrojki”, mających przede wszystkim podłoże ekonomiczne, dlatego, zdaniem politologa, prowincja  entuzjastycznie poparła protesty. – Dekret o „darmozjadach” dotykał w pierwszej kolejności mieszkańców regionów – wyjaśnił politolog.

Tymczasem w poniedziałek, 20 lutego, służba prasowa Alaksandra Łukaszenki poinformowała, że przyszły tydzień prezydent Białorusi spędzi poza granicami kraju, w rosyjskim Soczi. „To wizyta prywatna” – powiedział rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. – „Grafiki głów obu państw są przepełnione, przynajmniej Putin nie planuje  spotkania z Łukaszenką”.

Białoruskie niezależne media podkreślają, że nagły wyjazd Łukaszenki do Rosji raczej nie jest związany z protestem „darmozjadów”.  Mimo, że były to najliczniejsze demonstracje od lat, to zgodnie z Europejskim Radiem dla Białorusi, wziął w nich udział  tylko nieco ponad 1 proc. wszystkich „wytropionych” przez państwo darmozjadów.

Łukaszence bardziej chodzi o to, że Mińsk wciąż nie dogadał się z Moskwą w sprawie załagodzenia konfliktu gazowego. Media podkreślają, że Alaksandr Łukaszenka w poprzednich latach niejednokrotnie odwiedzał Soczi w lutym, często wykorzystując tę okazję, aby nieformalnie porozmawiać z rosyjskimi przywódcami.

Źródło: Nasza Niwa, Biełta, BiełaPAN, Biełorusskij Partizan

Opracowanie BIS – Biuletyn Informacyjny Studium