Prezydent Rosji Władimir Putin w rozmowie telefonicznej z prezydentem Iranu Hasanem Rouhanim ponownie zaznaczył, że amerykańska agresja wobec Syrii jest niedopuszczalna.

Obydwaj przywódcy wezwali do obiektywnego ustalenia okoliczności ataku chemicznego  4 kwietnia br. w syryjskiej prowincji Idlib. Waszyngton oskarżył o to prezydenta Syrii Baszara Asada.

W nocy na 7 kwietnia br. z amerykańskiego lotniskowca na Morzu Śródziemnym ostrzelano jedną z syryjskich baz lotniczych. Znajdowały się na nim także rosyjskie myśliwce. Żaden z nich prawdopodobnie nie ucierpiał w wyniku ostrzału. Wg amerykańskiego wywiadu, to właśnie z tego lotniska wystartował bombowiec, który zrzucił bombę chemiczną w prowincji Idlib.

Amerykańska akcja doprowadziła do eskalacji napięcia pomiędzy Waszyngtonem a Moskwą. Putin nazwał działania Amerykanów  aktem agresji wobec suwerennego państwa.

Rosjanie skierowali na Morze Śródziemne fregatę „Admirał Grigorowicz” wyposażoną m.in. w wyrzutnie rakiet Kalibr-NK i system obrony rakietowej Sztil-1.

Rosja i Iran od początku syryjskiego konfliktu wspierają Asada.

Według  Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) w ataku chemicznym zginęło 84 osoby, a 546 zostało rannych.

Źródło: newsru.com

Opracowanie BIS – Biuletyn Informacyjny Studium