Kreml ma informację o przygotowywaniu kolejnych prowokacyjnych ataków chemicznych w Syrii, które mają dać pretekst państwom zachodnim do podjęcia aktywnych działań na terenie tego kraju, oświadczył prezydent Rosji Władimir Putin na konferencji prasowej po spotkaniu z prezydentem Włoch Sergio Mattarellą.

O przeprowadzenie tych ataków miałyby zostać oskarżone obecne syryjskie władze na czele z Baszarem Asadem.

Jednocześnie Putin wezwał wspólnotę międzynarodową do dokładnej analizy każdego z takich przypadków.

Rosyjski prezydent porównał obecne zarzuty  pod adresem syryjskich władz z sytuacją w Iraku z 2003 r. Wtedy USA oskarżyły ówczesnego prezydenta tego kraju Saddama Husajna o posiadanie broni chemicznej. Wykorzystano to jako pretekst do rozpoczęcia operacji koalicji państw zachodnich przeciwko irakijskiemu dyktatorowi. Po obaleniu reżimu Husajna nie znaleziono jednak żadnych dowodów na to, że Irak posiadał broń chemiczną. „Sytuacja jest identyczna”, reasumował Putin.

4 kwietnia br. w syryjskiej prowincji Idlib doszło do ataku z użyciem broni chemicznej. Wg różnych źródeł zginęło od 80 do 100 osób, a około 500 zostało rannych. Waszyngton oskarżył o atak obecne syryjskie władze i w odpowiedzi zbombardował jedną z syryjskich baz wojskowych w prowincji Homs.

Stało się to powodem kolejnego zaostrzenia stosunków na linii Moskwa – Waszyngton. Amerykańską akcję poparło wiele państw zachodnich.

Źródło: newsru.com

Opracowanie BIS – Biuletyn Informacyjny Studium