„Nowe nominacje w ukraińskim Ministerstwie Obrony Ukrainy powinny być dla Białorusi dzwonkiem alarmowym. Działania ukraińskich służb specjalnych wyraźnie dążą do  osłabienie stosunków rosyjsko-białoruskich. W tym celu zorganizowano  prowokację, zatrzymując 33 rosyjskich obywateli”. Taką opinię wyraził dyrektor Ośrodka Studiów Eurazjatyckich Władimir Korniłow na antenie państwowej  telewizji  „Rosja 1”.

Zdaniem Korniłowa incydent,  mający miejsce  w przededniu wyborów na Białorusi, nie został jeszcze w pełni wykorzystany. „Zełenski chce prześcignąć Poroszenkę w prowokacyjnych operacjach na terenie innych państw ” – stwierdził gość popularnego publicystycznego programu „60 minut”.

Korniłow  przestrzegł, że  Białoruś musi  przygotować się na poważne prowokacje, w tym z udziałem „fałszywych wagnerowców”.

Wg eksperta , w tej chwili główną idee fixe Ukrainy jest oderwanie Białorusi od Rosji. „stąd  inicjatywa zaproszenia Białorusi do Trójkąta Lubelskiego . I dlatego Kijów będzie robił wszystko, co w jego mocy, żeby na prowokacji z „wagnerowcami” się nie skończyło. Zdaniem Korniłowa nie można tracić czujności i trzeba zrobić wszystko, aby zapobiec ewentualnej politycznej, terrorystycznej prowokacji zbrojnej  ze strony ukraińskich sabotażystów.

Wybory prezydenckie na Białorusi odbędą się 9 sierpnia. Prócz Aleksnadra Łukaszenki startuje w nich jeszcze czworo kandydatów.  Przy czym od 4 sierpnia trawa wcześniejsze głosowanie.

Pod koniec lipca  KGB Białorusi zatrzymało 33 osoby z Rosji,. Szereg białoruskich mediów poinformowało wówczas o aresztowaniu  członków prywatnej firmy wojskowej tzw. Grupy Wagnera, którzy wg. dziennikarzy mieli destabilizować sytuację przed wyborami . Strona ukraińska podejrzewa, że  28 z 33 aresztowanych  walczyło po  stronie prorosyjskich separatystów w Donbasie.

Źródło: Vesti.ru

Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium