Skandal na Łotwie z powodu obecności szefa MSW na koncercie pro kremlowskiego wykonawcy z Rosji
Łotewski minister sprawiedliwości Jānis Bordāns (lider Nowej Partii Konserwatywnej) wyraził niezadowolenie z faktu, że minister spraw wewnętrznych Sandis Ģirģens (populistyczna KPV LV) oglądał koncert bliskiego Kremlowi rosyjskiego muzyka Grigorija Lepsa.
„To jest tak samo przerażające, jak goszczenie dziennikarki Russia Today przez łotewską telewizję. Minister spraw wewnętrznych siedzący w pierwszym rzędzie na koncercie Lepsa, to upokorzenie państwa łotewskiego” – powiedział szef resortu sprawiedliwości.
Jānis Bordāns wyraził również niezadowolenie, że bliski do prezydenta Rosji Władimira Putina oraz środowisk kryminalnych Grigorij Leps nie znajduje się na czarnej liście, mimo iż Litwa i Stany Zjednoczone uważają go za persona non grata.
Grigorij Leps ma być związany z rosyjskim światem przestępczym, amerykańscy śledczy podejrzewają, że jest on kurierem w międzynarodowej siatce mafijnej, stworzonej na obszarze postsowieckim i działającej w Europie, na Bliskim Wschodzie, w Afryce oraz Ameryce Łacińskiej. Grupa ta zajmuje się praniem brudnych pieniędzy i handlem narkotykami.
Na Łotwie wpisać cudzoziemca na „czarną listę” może dwóch ministrów: szef MSZ i MSW. Od decyzji ministra spraw wewnętrznych można odwołać się w sądzie, od decyzji szefa MSZ – nie. Minister spraw zagranicznych Łotwy Edgars Rinkēvičs powiedział, że odpowiedzialność za tę kwestię spoczywa na jego koledze z MSW – Sandisie Ģirģensie. Twierdzi jednak, że agencje bezpieczeństwa nie przekazywały mu żadnych informacji na temat Lepsa.
Źródło: DELFI Žinios, Lietuvos rytas, DELFI.lv, Eesti Rahvusringhääling
Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium