Skandal w Tbilisi: w głównej katedrze umieszczono ikonę z wizerunkiem Stalina

10-01-24 Promocja 0 comment

W okresie Świąt Bożego Narodzenia w Gruzji nabiera tempa skandal związany z ikoną przedstawiającą Stalina, która pojawiła się w głównej katedrze Tsminda Sameba w Tbilisi.

Wideo ze świątyni zostało opublikowane przez Giorgiego Kandelakiego, historyka zespołu SovLab: „Idziemy dobrą drogą, towarzysze. Kolejny sukces rosyjskiej propagandy w wojnie informacyjnej. Inicjator zniszczenia niepodległości Gruzji, morderca tysięcy duchownych i twórca sowieckiego systemu totalitarnego został umieszczony na ikonie w Samebie”.

Komentując umieszczenie na ikonie wizerunku Stalina przedstawiciel Patriarchatu powiedział, że nie ma w nim nic szczególnego. Zauważył, że jest to ikona świętej Matrony, a nie Stalina. Ponadto istnieją precedensy, kiedy na ikonach widnieją „wielcy prześladowcy Kościoła”, na przykład Dioklecjan, ale nie oznacza to ich gloryfikacji. Rosyjski ślad ikonografii przedstawiającej Stalina został nazwany „kwestią drugorzędną”.

Na komentarz szefa służby prasowej Patriarchatu Gruzji zareagował arcybiskup Ilja Czigladze. Według niego Dioklecjan jest przedstawiany na ikonach jako prześladowca i morderca św. Jerzego, czego nie można powiedzieć o wizerunku Stalina.

„Jedynym celem przedstawienia Stalina na ikonie Matrony jest szerzenie wśród ludzi idei, że Stalin był w skrytości głęboko religijnym człowiekiem i działał ‘z błogosławieństwem’ świętej Matrony oraz że był chrześcijaninem podążającym ścieżką wskazaną przez świętą.

Mit ten został wymyślony przez KGB podczas odrodzenia religijnego w latach 80. i był szeroko rozpowszechniany wśród prawosławnych, aby pomóc Stalinowi i imperium sowieckiemu przeniknąć do zaślepionych i niewykształconych mas religijnych pod płaszczykiem religijności. I to im się udało doskonale” – napisał Czigladze.

Archimandryta Ioane Mczedliszwiili również skomentował kwestię ikony św. Matrony. Przedstawiciel gruzińskiego duchowieństwa powiedział, że ikona wisi tam od kilku miesięcy, ale nikt dotychczas nie zwracał na nią uwagi.

„Powiedzmy tak, on (Stalin) nie jest ikoną. To jakiś mały obrazek namalowany przez jednego z malarzy ikon, na który nikt poza dziennikarzami nie zwrócił uwagi, a cała historia została rozdmuchana”.

Irma Inaszwili, sekretarz generalny prorosyjskiej partii Sojusz Patriotów, i Dawit Tarchan-Murawi, jeden z liderów partii, rozpowszechnili w sieci społecznościowej wideo, w którymtwierdzą, że to oni przekazali ikonę świętej Matrony z wizerunkiem Stalina do katedry Tsminda Sameba. Inaszwili nazwała to, co przeczytała w komentarzach „świętem ciemności”. Opozycjonistka twierdzi, że historycznie rzeczywiście doszło do spotkania świętej Matrony z sowieckim dyktatorem.

„Podarowaliśmy tę ikonę katedrze Sameba. Czytam zadziwiające komentarze. Ludzie, którzy twierdzą, że są głęboko wykształceni religijnie, dobrze poinformowani, chcę najpierw odpowiedzieć tym ludziom. To triumf kompletnego analfabetyzmu i ciemnoty, którego jestem teraz świadkiem, zapoznając się z ich komentarzami. Na ikonie, gdzie przedstawiono 100 tysięcy męczenników, są kaci i głowy ofiar. Usuńmy i te wizerunki i stwórzmy nowy trend w ikonografii” – podsumowała Inaszwili.

W Rosji dyskusje na temat stosowności ikon przedstawiających Stalina rozpoczęły się w 2008 roku. W tym czasie podobny obraz zatytułowany „Błogosławiona Matrona błogosławi Józefa Stalina” pojawił się w kościele Świętej Równej Apostołom Księżnej Olgi w Petersburgu. Później, w różnych latach, podobne przedstawienia pojawiały się okresowo w różnych rosyjskich kościołach i za każdym razem towarzyszyły temu gwałtowne spory.

Źródło: newsgeorgia.ge, sova.news

Opracowanie: BIS – Biuletyn Informacyjny Studium