Gdyby wybory prezydenckie w Mołdawii odbyły się w najbliższą niedzielę, urzędująca prezydent Maia Sandu wyprzedziłaby prorosyjskiego polityka Igora Dodona o dziesięć punktów procentowych, a pozostali kandydaci w potencjalnej pierwszej turze uzyskaliby mniej niż 10% głosów. Świadczą o tym wyniki sondażu przeprowadzonego przez mołdawską IMAS.

Respondentów zapytano również, kogo by poparli, gdyby w drugiej turze wyborów prezydenckich stanęli prozachodnia Maia Sandu i były prorosyjski prezydent Igor Dodon, lub Sandu i mer Kiszyniowa Ion Ceban.

W pierwszym przypadku 43% respondentów zagłosowałoby na Dodona,  40% na Sandu, a 13% nie poszłoby na wybory. W przypadku wyboru między Sandu i Cebanem ten drugi wyprzedziłby ją o jeden punkt procentowy (39% wobec 38%), a 17% respondentów zignorowałoby głosowanie.

Gdyby doszło do  rywalizacji Maii Sandu w drugiej turze z politykiem Renato Usatii lub byłą przywódczynią autonomicznego regionu Gagauzji Iriną Vlah wynik byłby na korzyść urzędującej prezydent.

Ponadto respondentom zaproponowano wybór między opcją „Sandu zasługuje na drugą kadencję na stanowisku prezydenta Mołdawii”, a opcją „lepiej byłoby, gdyby prezydentem został ktoś inny”. Za ponownym wyborem Sandu opowiedziało się 38% respondentów, podczas gdy „kogoś innego” preferowałoby 59% wyborców.

Należy zauważyć, że to badanie nie uwzględnia opinii mołdawskiej diaspory, gdzie poparcie dla Maii Sandu jest bardzo wysokie. Głosy diaspory okazały się kluczowe dla jej zwycięstwa w poprzednich wyborach.

Przypomnijmy, że wybory prezydenckie w Mołdawii odbędą się jesienią tego roku.

Źródło: Europejska Prawda  

Opracowanie: BIS – Biuletyn Informacyjny Studium