Starcia przeciwników i popleczników ruchu LGBT w Tbilisi
Na 18-23 czerwca w stolicy Gruzji organizacja Tbilisi Pride zaplanowała obchody tygodnia poświęconego ochronie praw społeczności LGBT, w ramach którego mają się odbyć różne imprezy społeczne, kulturalne i polityczne oraz marsz równości. W piątek 14 czerwca katolikos Gruzji Eliasz II wezwał władze kraju, by nie zezwoliły na „paradę gejów” w Tbilisi i zapowiedział, że w przeciwnym razie „zamieszki i konfrontacja” będą nieuniknione.
Tego samego dnia, w odpowiedzi na słowa patriarchy, członkowie Tbilisi Pride oraz ich zwolennicy zgromadzili się przed budynkiem parlamentu, żądając od władz zagwarantowania bezpieczeństwa podczas zaplanowanych na bieżący tydzień imprez. Działaczy poparło kilka partii opozycyjnych, w tym Europejska Gruzja oraz Partia Republikańska.
W tym samym czasie kontrmanifestację zorganizowali działacze religijni na czele z Lewanem Wasadze – uważanym za prorosyjskiego biznesmenem, aktywnym krytykiem Zachodu i obrońcą wartości patriarchalnych. W kontrmanifestacji wzięli też udział członkowie Związku Prawosławnych Rodziców, nacjonaliści oraz osoby duchowne.
Uczestnicy kontrmanifestacji domagali się, aby organizatorzy Tbilisi Pride natychmiast zaprzestali demonstracji i zrezygnowali z innych działań zaplanowanych na ten tydzień. Atmosfera była gorąca – nacjonaliści grozili aktywistom LGBT rzucali w nich butelkami i jajkami, a także próbowali przełamać kordony policji, które odgradzały od siebie obie strony. W efekcie kilkudziesięciu uczestników kontrmanifestacji zostało aresztowanych.
16 czerwca Lewan Wasadze, czołowy w tych dniach krytyk ruchu LGBT, zorganizował w parku Wera „spotkanie prawdziwych mężczyzn” ( poprosił, by nie przychodziły na nie kobiety i dzieci) oraz ogłosił powołanie „brygady narodowej”, która, uzbrojona w pałki, przez najbliższy tydzień będzie patrolować miasto i walczyć o tradycyjne wartości. Lewan Wasadze zagroził również związaniem i odesłaniem do ambasad zagranicznych dyplomatów, którzy poprą ruch LGBT i wystąpią przeciwko jego „brygadom”.
„ Ambasador, który nie rozumie, że jego zadaniem jest siedzieć w ambasadzie i być ambasadorem, który wychodzi na zewnątrz, poucza nas i atakuje przedstawicieli naszego kraju, irytuje przedstawicieli naszego kościoła i mówi nam, co robić, to nie ambasador, ale źle wychowany prowokator, ingerujący w wewnętrzne sprawy naszego kraju. Jemu i jego ochronie zwiążemy ręce – to nie problem” – powiedział Wasadze i obiecał, że przy tym włos nikomu nie spadnie z głowy.
Swoją opinię na temat tych wydarzeń wyraziła również prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili. „Jestem prezydentem wszystkich, niezależnie od ich przekonań religijnych i orientacji seksualnej. Dla mnie to nie ma znaczenia i uważam, że żaden człowiek nie powinien być dyskryminowany, ale powiem również, że nie zgadzam się na prowokowanie przez żadną ze stron” – powiedziała Zurabiszwili.
W poniedziałek działacze LGBT rozpoczęli spotkania z przedstawicielami rządu w celu omówienia kwestii bezpieczeństwa podczas zaplanowanych na ten tydzień imprez. Spotkania odbywają się przy mediacji organizacji międzynarodowych.
Źródło: jam-news.net, newsgeorgia.ge, ekhokavkaza.com
Opracowanie: BIS – Biuletyn Informacyjny Studium