Szczyt Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej w Biszkeku 

15-12-22 Promocja 0 comment

Szczyt Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej (EUG) w Biszkeku, zgodnie z oczekiwaniami, nie stał się  przełomem. Fakt, że w ogóle się odbył, można uznać za sukces Rosji. Putin i Łukaszenka próbowali przekonać swoich kolegów, że wojna i sankcje nie uderzyły mocno w Unię, a przywódcy państw Azji Środkowej unikali samego słowa „sankcje”. Jednocześnie Sadyr Dżaparow coraz bardziej otwarcie kopiuje dyktaturę Putina, wypowiada wojnę wolności słowa w Internecie i wyraźnie liczy na pomoc Moskwy w utrzymaniu władzy. 

Przebieg szczytu 

9 grudnia w Biszkeku odbył się szczyt Rady Gospodarczej EUG. Była to  pierwsza od prawie trzech lat impreza, która „ na żywo” zgromadziła przywódców wszystkich krajów EUG – Armenii, Białorusi, Kazachstanu, Kirgistanu i Rosji. Władze Kirgistanu, w tym roku przewodniczącego EUG, w związku z przybyciem Władimira Putina starały się wyeliminować wszelkie ślady ewentualnych antywojennych działań  . Wszelkie publiczne imprezy w Biszkeku zostały zakazane do Nowego Roku, a  9 i 10 grudnia, w dniach szczytu EUG, odwołano nawet zajęcia w stołecznych szkołach. 

W trakcie trwania szczytu nie wspominano publicznie o wojnie Rosji przeciwko Ukrainie, ale dyskutowano o konsekwencjach sankcji wobec Federacji Rosyjskiej. Według Aleksandra Łukaszenki decyzje EUG pozwoliły znacząco ograniczyć negatywny wpływ zachodnich retorsji i wesprzeć ważne sektory gospodarki. Pozostali prezydenci woleli posługiwać się starannie dobranymi eufemizmami, unikając słowa „sankcje” – po części dlatego, że sami się ich boją. Na przykład prezydent Kirgistanu Sadyr Dżaparow powiedział, że szczyt EUG odbywa się w kontekście globalnych zawirowań finansowych i gospodarczych oraz dużego obciążenia gospodarek państw członkowskich. Poruszył  przy tym kwestię usuwania barier w handlu między krajami EUG (ładunki z Kirgistanu nie raz utykały w urzędach celnych Kazachstanu i Federacji Rosyjskiej, co jest sprzeczne z deklaracjami o swobodzie przepływu towarów), a prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew powiedział, że jego kraj jest zainteresowany rozwojem potencjału organizacji. 

Władimir Putin oznajmił na spotkaniu, że Moskwa jest gotowa do stworzenia wspólnego rynku gazu w ramach EUG. Porównał też EUG i Unię Europejską. Według niego, ceny gazu w UE są kilkanaście razy wyższe niż w EUG, a jeśli bezrobocie w UE wynosi w tym roku 7%, to w EUG jest to tylko 1,1%. 

Było to nawiązanie do nieprzyjemnego dla Putina incydentu, do jakiego doszło w trakcie wizyty prezydenta Kazachstanu w Moskwie. 28 listopada, podczas pobytu Tokajewa na Kremlu, kazachskie MSZ upubliczniło projekt umowy o dwustronnej unii politycznej, gospodarczej i wojskowej z Uzbekistanem. Rosja w tym projekcie w ogóle nie została wymieniona. Putin poczuł się dotknięty i przed kamerami zaproponował Tokajewowi utworzenie trójstronnej unii Rosji, Kazachstanu i Uzbekistanu – wyraźnie mając nadzieję, że jego kazachski odpowiednik nie będzie miał odwagi odmówić. I tak się stało, ale Tokajew, obiecując to przemyśleć, dyplomatycznie zredukował ideę przyszłej unii do kwestii gazowych. Kreml natychmiast to podchwycił – no przynajmniej gaz – i zaczął rozpowszechniać doniesienia, że ​​na spotkaniu omawiano m.in. ideę „trójstronnej unii gazowej”. Kremlowskich PR-owców czekał jednak zimny prysznic z Taszkientu: kilka dni później Uzbekistan ogłosił, że nie zamierza zawierać żadnego sojuszu gazowego z Rosją.

W Biszkeku na Władimira Putina czekał kolejny uzbecki zimny prysznic: tuż przed szczytem okazało się, że nie przyjedzie na niego prezydent Szawkat Mirzijojew, a  wyśle ​​zamiast siebie premiera Abdullę Aripowa. Formalnie status kraju obserwatora na to pozwala, ale na tle zamieszania  wokół „unii gazowej” wyglądało to na chęć  zdystansowania się od związków z Moskwą.

Temur Umarow, politolog z Carnegie Endowment for International Peace i ekspert ds. Azji Środkowej, w rozmowie z Kloopem zaznaczył, że spotkanie przywódców państw członkowskich EUG nie przyniosło zauważalnych rezultatów. Umarów twierdzi, że jedynym wnioskiem, jaki można wyciągnąć ze szczytu, jest to, że teraz, bardziej niż kiedykolwiek, Rosja poświęca uwagę krajom Azji Środkowej. Według niego Putin zaczął częściej spotykać się ze swoimi kolegami z krajów Azji Środkowej, od początku roku odwiedził już wszystkie kraje regionu, częściej też  rozmawia z nimi przez telefon.  Ten sposób Moskwa stara się utrzymać swoje wpływy w regionie. Jeśli chodzi o kraje Azji Środkowej, to próbują one prowadzić podwójną grę. Z jednej strony nie chcą psuć relacji z Rosją, z drugiej starają się jej nie popierać w fundamentalnych, sprzecznych z ich stanowiskiem kwestiach.

Wierny sojusznik

Na tle coraz wyraźniejszego wycofywania się Kazachstanu i Uzbekistanu z relacji z Rosją oraz ostrożnego zachowania Tadżykistanu, prezydent Kirgistanu Sadyr Żaparow wydaje się pretendować do miana najbardziej oddanego sojusznika Putina w Azji Środkowej. Podczas szczytu służby prasowe prezydentów Rosji i Kirgistanu rozpowszechniły dość ogólnikowe wspólne oświadczenie Władimira Putina i Sadyra Dżaparowa o współpracy dotyczącej międzynarodowego bezpieczeństwa informacyjnego. Z treści oświadczenia można wnioskować, że Dżaparow jest jedynym z przywódców krajów EUG, poza Aleksandrem Łukaszenką, który publicznie przyłączył się do inicjatyw Putina zmierzających do ograniczenia wolności słowa i zgromadzeń. 

Zdaniem politologa Temura Umarowa Sadyr Dżaparow otwarcie wzmacnia swoją władzę, wykorzystując narzędzia sprawdzone już w Rosji przez Władimira Putina. Być może działa tak dlatego, że podobnie jak Kasym-Żomart Tokajew w styczniu 2022 roku, może liczyć na pomoc OUBZ w utrzymaniu władzy.

Źródło: Kloop

Opracowanie BIS – Biuletyn Informacyjny Studium