Szefowie parlamentów państw bałtyckich nie mają złudzeń co do możliwości uzyskania rekompensaty za okupację ze strony Rosji
Przewodniczący parlamentów krajów bałtyckich wątpią, że istnieje możliwość otrzymania od Rosji rekompensaty za szkody poniesione w latach okupacji sowieckiej.
Przewodniczący litewskiego Sejmu Viktoras Pranckietis powiedział, że kraje nadbałtyckie, podnosząc kwestię odszkodowań za okupację „wielokrotnie napotkały mur”.
„Możemy wyznaczyć sobie cele, które jesteśmy w stanie osiągnąć, ale nie potrzebujemy celów-mrzonek” – powiedział dziennikarzom V. Pranckietis.
Wcześniej Łotwa i Estonia ogłosiły, że nie zrezygnują z zamiaru odzyskania od Rosji rekompensaty za szkody wyrządzone przez ZSRR, szacując swoje straty na miliardy euro. Litwa jednak tego nie zrobiła.
Przewodniczący estońskiego parlamentu Eiki Nestor również wątpi w sens kontynuowania tej sprawy. „Nie jestem przekonany, że uda nam się cokolwiek osiągnąć” – powiedział polityk.
Przewodnicząca łotewskiego Sejmu, Ināra Mūrniece, zauważyła, że przede wszystkim kraje bałtyckie powinny między sobą uzgodnić tę kwestię.
W połowie października estońskie Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało, że szkody wyrządzone przez okupację sowiecką, obliczone przez specjalną komisję, wynoszą 1,2 miliarda euro.
Dwa lata temu, komisja ekspercka utworzona przez łotewski rząd ustaliła, że w czasach sowieckich Łotwa oddawała ZSRS około 6% swojego budżetu. Według obliczeń ekspertów, w latach 1946–1990 Łotwa oddała ZSRS około 18% dochodów budżetu krajowego.
Źródło: DELFI Žinios, Lietuvos rytas, DELFI.lv, Eesti Rahvusringhääling
Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium