Tbilisi: protest trwa, ale sytuacja w mieście się uspokoiła

11-07-19 Promocja 0 comment

Uczestnicy dwóch równoległych manifestacji na alei Rustawelego – zarówno ci, którzy od 20 dni protestowali przeciwko rosyjskiej okupacji, partii rządzącej i stosowaniu przez władze przemocy, jak przeciwnicy ruchów LGBT, którzy zebrali się pod budynkiem parlamentu dopiero wczoraj – pozostali na ulicy do samego rana. Choć liczba protestujących po obu stronach barykady znacząco zmalała i funkcjonariusze MSW odblokowali jezdnię, policja nadal pozostała na miejscu, aby  oddzielić od siebie dwie grupy manifestantów.

W pewnym momencie przeciwnicy marszu równości na dobre opuścili plac. Jak wyjaśnili organizatorzy tej kontrmanifestacji – postanowili oni być posłuszni prośbie duchowieństwa, które zadecydowało, że protest obecnie nie powinien być kontynuowany. Guram Parawandiszwili, będący wspólnie z Lewanem Wasadze jednym z liderów tzw. „brygady narodowej”, poinformował, że nie zamierza przeszkadzać dłużej uczestnikom protestu, domagającym się dymisji Giorgiego Gacharii. „Nie zamierzamy im przeszkadzać, gdyż odnieśli się z szacunkiem i nie wznieśli tu flagi LGBT. Dlatego nie protestuję przeciwko nim. Wczoraj musieliśmy tutaj być, ale dziś nie ma to sensu” – powiedział dziennikarzom Parawandiszwili. Przeciwnicy LGBR protestowali bowiem jedynie przeciwko przeprowadzeniu w Tbilisi, pierwszej w historii Gruzji parady równości.

Choć dzień wcześniej sytuacja w Tbilisi się zaostrzyła i w gruzińskiej stolicy odbyły się aż cztery manifestacje, mimo szeregu zapowiedzi dotyczących kontynuacji akcji, dwudziesty dzień protestu minął w wyjątkowo spokojnej atmosferze. Wieczorem 9 lipca przed budyniem parlamentu zebrali się wyłącznie demonstranci domagający się dymisji Gacharii, a ich liczba ponownie wyniosła jedynie kilkaset osób.

Źródło: newsgeorgia.ge, ekhokavkaza.com

Opracowanie: BIS – Biuletyn Informacyjny Studium