V4 nie jest lekarstwem na wszystko?
W drugiej połowie przyszłego roku Czechy będą sprawować przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej, a były rektor Uniwersytetu Masaryka w Brnie Mikuláš Bek, kandydat na ministra ds. europejskich, będzie odpowiedzialny za unijną agendę. Były rektor, a obecny senator wypowiedział się w tym kontekście na najbardziej istotne tematy.
Krytycy odchodzącego rządu Andreja Babiša maja mu za złe brak wystarczających środków na przygotowanie do prezydentury w UE. M. Bek zgadza się z tym, aczkolwiek dodaje, że we wrześniu br. rząd zwiększył budżet o 200 mln koron.„Nie sądzę, żeby było dużo możliwości zatrudnienia większej liczby osób w tak krótkim czasie. Można wprawdzie zwiększyć środki na komunikację zarówno z instytucjami europejskimi, jak i krajowymi podmiotami, ale nie jest to już istotne. Najważniejsze teraz , by grać według przygotowanych nut i starać się odnieść sukces najlepiej, jak potrafimy”, sądzi rektor Uniwersytetu Masaryka.
M.Bek za ważne uważa stosunki z parlamentami niemieckim czy austriackim, ale także ze zgromadzeniami krajów unijnych sąsiadujących z Czechami. Zaznacza, że komunikacja z tymi pierwszymi nie jest tak ugruntowana, jak negocjacje wyszehradzkie: „W polityce europejskiej musimy rozwijać sojusze na wielu frontach. W niektórych przypadkach będzie to V4, w innych najbliższym partnerem może być Francja”, uważa Bek nawiązując do debaty na temat energetyki jądrowej.
“Nie możemy oczekiwać, że dzięki V4 rozwiążemy wszystkie problemy, z jakimi przyjdzie nam się mierzyć na arenie europejskiej”, dodaje kandydat na ministra. Odchodzący gabinet zdjął odpowiedzialność za agendę europejską z barków MSZ i podporządkował ją Kancelarii Premiera. Bek zakłada, że ta zmiana będzie trwała, gdyż premier odgrywa jego zdaniem kluczową rolę w negocjacjach unijnych: „Sekcja Kancelarii Premiera, która zajmuje się sprawami europejskimi i koordynuje działania innych resortów, będzie dalej funkcjonowała”, stwierdził senator.
Właśnie premiera M. Bek uważa za swojego przyszłego głównego partnera – obok nowo utworzonego stanowiska doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego: „Moim zdaniem premier musi skoncentrować się na kluczowych kwestiach (…) Rozumiem, że umowa koalicyjna oznacza, iż premier chce, aby koordynację polityk europejskich w miarę możliwości zapewnił minister i tylko w krytycznych przypadkach będzie interweniował sam”, komentuje kandydat na ministra ds. spraw europejskich.
Źródło: CT24
Opracowanie BIS – Biuletyn Informacyjny Studium