Ministerstwo Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej skomentowało krytykę estońskiej prezydent Kersti Kaljulaid, pod adresem  deklaracji Komitetu Rady Ministrów Rady Europy, który opowiedział się za tym by  rosyjska delegacja mogła ponownie uczestniczyć w pracach Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.

„Wierzę w dialog z Rosją, ale nie oznacza to powrotu do partnerstwa po tym jak Rosja naruszyła prawo międzynarodowe” – oświadczyła  Kersti Kaljulaid występując na konferencji Lennarta Meri w Tallinie w ubiegłą niedzielę. Wg pani prezydent Europa zbyt  prędko zapomina o rosyjskiej agresji – „ w 2008 w trzy miesiące po wojnie  w Gruzji, teraz w pięć lat po wydarzeniach na Ukrainie… Zachód zezwala na wszystko” – skomentowała  Kaljulaid  sygnał wysyłanym przez członków Komitetu Rady Europy do Rosji.

„Zakładamy, że każde państwo ma prawo do własnego punktu widzenia, przede wszystkim na politykę wewnętrzną i oczywiście na stosunki międzynarodowe, ale wielokrotnie powtarzaliśmy, że stanowisko to nie powinno opierać się wyłącznie na fobiach, ale na argumentach, tworzonych na podstawie faktów” – skomentowała  wypowiedź estońskiej prezydent, rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa,

„Po niedawnej sesji Komitetu Ministrów Rady Europy w Finlandii wszyscy mówili, że pozbawianie Rosji prawa głosu było błędem. Słyszeliśmy oświadczenia wielu krajów i delegacji, które nie zmieniły swoich stanowisk w wielu innych kwestiach powodujących rozbieżności z Rosją, ale jednocześnie opowiedziały  się za przywróceniem wszystkich praw delegacji rosyjskiej – dodała Zacharowa.

Jej zdaniem,  obecne oświadczenie Kersti Kaljulaid  stoi w sprzeczności z tym co estońska prezydent powiedziała  po  kwietniowym spotkaniu z Władimirem Putinem, podczas którego zapewniała ,że  dialog z Moskwą nie powinien być bojkotowany,

„Można powiedzieć – podwójna pozycja” – podsumowała Maria Zacharowa.

Źródło: DELFI Žinios, Lietuvos rytas, DELFI.lv, Eesti Rahvusringhääling

Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium