W przypadku ataku Czesi są gotowi bronić Polaków, uspokaja czeski MSZ

24-01-23 Promocja 0 comment

Czeski minister spraw zagranicznych Jan Lipavský uspokoił w poniedziałek sojuszników swojego kraju i zdecydowanie potępił wypowiedź kandydata na prezydenta Andreja Babiša, który w niedzielę (22.01.) zakwestionował czeską pomoc w przypadku napaści na Polskę. Wypowiedź wkrótce skorygował, niemniej odbiła się echem nie tylko w zaangażowanych krajach – przedstawiciele państw bałtyckich na przykład powiedzieli, że w razie potrzeby wyślą swoich żołnierzy na pomoc Czechom.

„Andrej Babiš radykalizuje się podczas kampanii wyborczej. Niestety, sprawdzają się moje słowa, że ​​jest on niegodnym, prorosyjskim, chaotycznym człowiekiem, a nie dyplomatą”, oświadczył szef czeskiego MSZ odnosząc się do kampanii Babiša, w której były premier podkreśla swoje rzekome walory dyplomatyczne a deprecjonuje wojskową przeszłość  kontrkandydata w walce o stanowisko prezydenta – Petra Pavla.

„Republika Czeska wywiąże się ze wszystkich swoich zobowiązań. Dzięki członkostwu w NATO jesteśmy częścią najsilniejszego bloku militarnego na świecie. Także od nas zależy, czy będziemy gotowi i silni. Zdecydowanie potępiam wypowiedź Babiša”, powiedział Jan Lipavský przed poniedziałkowym posiedzeniem Rady do Spraw Zagranicznych w Brukseli.

Szef dyplomacji dodał, że nie rozmawiał jeszcze z żadnym z czeskich partnerów na temat wypowiedzi Andreja Babiša. Według niego zdają sobie sprawę, że jest to kampania wyborcza, a temat jest drażliwy.

Jeszcze przed przybyciem na spotkanie J.Lipavský napisał po polsku wiadomość na Twitterze, w której mówi, że Czesi dobrze wiedzą, co oznacza polskie hasło „Za naszą i waszą wolność”: „Jesteśmy nie tylko sąsiadami, ale także partnerami strategicznymi, a Czesi zawsze będą gotowi do obrony Polaków” – stwierdził Lipavský.

W telewizyjnej debacie, w której zmierzył się ze swoim przeciwnikiem, Petrem Pavlem, Babiš odpowiedział na pytanie moderatora, czy w przypadku ataku Czechy powinny wysłać wojska na pomoc Polsce, jak również państwom bałtyckim, które są czeskimi sojusznikami w NATO.

„Nie, na pewno nie. Chcę pokoju, nie chcę wojny. I pod żadnym pozorem nie wysyłałbym naszych dzieci, dzieci naszych kobiet na wojnę”, oświadczył.

Słowa Babiša nie przeszły bez echa w Polsce i krajach bałtyckich. Ze względów geograficznych kraje te czują się najbardziej zagrożone przez Federację Rosyjską, która w ubiegłym roku najechała Ukrainę. Według łotewskiego ministra spraw zagranicznych Edgarsa Rinkēvičsa, Babiš przesadził w swoich słowach.

Z kolei litewski minister spraw zagranicznych Gabrielius Landsbergis stwierdził, że Litwa zastosuje się do artykułu 5 Traktatu Północnoatlantyckiego, jeśli zaatakowanym państwem będą Czechy. Jego estoński odpowiednik Urmas Reinsalu również zadeklarował gotowość jego kraju do obrony Czech.

Po reakcji, jaką wywołała ta wypowiedź, Andrej Babiš kilka razy poprawiał swoje słowa aż do poniedziałku. Napisał na Twitterze, że nie chce odpowiadać na hipotetyczne pytanie i że jeśli faktycznie doszłoby do ataku, to oczywiście zastosowałby się do artykułu 5.

Natomiast Petr Pavel oświadczył: „Zdecydowałem, że jeśli zostanę prezydentem, moja druga podróż zagraniczna będzie do Polski, aby zapewnić naszego dobrego sąsiada i przyjaciół z krajów bałtyckich, że przestrzegamy umów, a Andrej Babiš nie przemawia w naszym imieniu”.

Według Pavla Babiš „zignorował nasze zobowiązania sojusznicze i znacząco zagroził naszej wiarygodności i bezpieczeństwu”.

Przypomnijmy, iż czescy premierzy i prezydenci tradycyjnie udają się na Słowację w swoją pierwszą zagraniczną podróż ze względu na wspólną historię obu krajów. Wcześniej P.Pavel wcześniej powiedział, że chciałby pojechać na Słowację i Ukrainę w swoją pierwszą zagraniczną podróż.

Druga tura wyborów prezydenckich w Czechach odbędzie się w najbliższy piątek i sobotę (27. i 28.01.)

Źródło: Novinky.cz

Opracowanie BIS – Biuletyn Informacyjny Studium