Prorosyjska Partia Socjalistyczna Mołdawii była jedyną siła polityczną, która zorganizowała w Kiszyniowie marsz i wiec na cześć Międzynarodowego Dnia Solidarności Ludzi Pracy. W demonstracji 1 maja pod czerwonymi sztandarami wzięło udział kilka tysięcy osób.

Na czele marszu przeszli przywódcy socjalistów w tym prezydent Igor Dodon. Pod gmachem parlamentu demonstrujący zapowiadali wiec „Za odpowiedzialne zarządzanie i równość społeczną”. Jednak w rzeczywistości, jak podkreśla portal Newsmarker, politycy bardzo szybko przeszli od obrony praw ludu pracującego do obietnic przedwyborczych.

Przywódcy socjalistów oświadczyli m.in., że udało się im zebrać 1,5 miliona podpisów pod projektem zmiany ustroju państwowego z republiki parlamentarnej na prezydencką. Zauważmy, że według spisu ludności z 2014 roku 1,5 miliona stanowi około połowy populacji kraju.

„Przejście do republiki prezydenckiej będzie głównym hasłem Partii Socjalistycznej, z którym pójdziemy na wybory parlamentarne. Idziemy na wybory i wygramy! „- powiedziała podczas wiecu jedna z liderek  ugrupowania Zinaida Greceanîi.

Prezydent Mołdawii Igor Dodon dodał, że socjaliści „muszą wygrać” zarówno wybory parlamentarne jaki i wybory samorządowe w Kiszyniowie i Bielcach. „Przez siedem lat staliśmy się głównym ugrupowaniem profesjonalistów i najpotężniejszą siłą polityczną w republice” – zapewnił prezydent. Dodał , że zamierza dalej walczyć z ideą zjednoczenia Mołdawii z Rumunią.

Przypomnijmy, że wybory parlamentarne w Mołdawii są zaplanowane na jesień 2018 roku. Prorosyjska Partia Socjalistyczna zdecydowanie prowadzi w sondażach.

Źródło: Newsmarker

Opracowanie BIS – Biuletyn Informacyjny Studium