Wpływ Tadżykistanu i Uzbekistanu na Afganistan
Władze Tadżykistanu po raz kolejny poinformowały o tysiącach bojowników, którzy rzekomo gromadzą się przy jego południowej granicy po stronie afgańskiej. 10 stycznia prezydent Tadżykistanu Emomali Rachmonskorzystał z okazji i podczas telenkonferencji Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym przypomniał innym przywódcom o niebezpieczeństwach, z którymi jego kraj musi się mierzyć. Celem spotkania przywódców było omówienie sytuacji w Kazachstanie, ale Rachmon starał się podkreślić, że trzeba wziąć pod uwagę również inne źródła niestabilności w regionie.
„Jesteśmy bardzo zaniepokojeni tym, że bojownicy Państwa Islamskiego, a zwłaszcza ich grupy stowarzyszone, wzmacniają swoją pozycję w Afganistanie. Według naszych służb specjalnych na granicy […] w północno-wschodnich prowincjach Afganistanu znajduje się ponad 40 obozów i ośrodków szkoleniowych terrorystów. Przybywa w nich ponad 6000 bojowników” – powiedział Emomali Rachmon.
Rachmon oświadczył, że potrzebna jest skoordynowana międzynarodowa inicjatywa, aby rozwiązać narastający problem morderczych walk między różnymi odłamamitalibów wzdłuż granicy tadżycko-afgańskiej. Tadżykistan już wcześniej ostrzegał przed tymi zagrożeniami, ale nie zawsze w wiarygodny sposób.
Talibowie zaprzeczają, że na północy Afganistanu dochodzi do starć oraz zapewniają swoich sąsiadów o bezpieczeństwie ich granic. Jednocześnie pełniący obowiązki ministra obrony Afganistanu, MochammadJakub, zażądał, aby Tadżykistan i Uzbekistan zwróciły samoloty wojskowe, które zostały zabrane przez uciekające wojsko, gdy talibowie przejmowali kontrolę nad Kabulem w sierpniu. Ze 164 samolotów znajdujących się w posiadaniu rządu przed przejęciem Afganistanu przez talibów tylko 81 zostało w kraju. Reszta rzekomo została wywieziona do Tadżykistanu i Uzbekistanu.
Z kolei Uzbekistan 12 stycznia wstrzymał dostawy energii elektrycznej do Afganistanu. Jak twierdzi stronauzbecka, było to spowodowane problemamitechnicznymi. Dostawy przywrócono następnego dnia. Mógł to być rzeczywiście zbieg okoliczności, ale przerwa w dostawie prądu w jaskrawy sposób ilustruje, jak duży wpływ ma Uzbekistan na swojego niespokojnego sąsiada z południa.
Uzbekistan podpisał w 2019 roku umowę z Da Afghanistan Breshna Sherkat (DABS), państwową afgańską firmą energetyczną na dostarczanie 6 miliardów kilowatogodzin energii elektrycznej rocznie przez okres 10 lat na zasadzie „bierz lub płać”.
Pomimo otwartej wrogiej postawy władz tadżyckich wobec reżimu talibów w grudniu ubiegłego roku dyrektor DABS, Hafiz Mochammad Amin, udał się do Duszanbe, aby sfinalizować umowę o wartości 69 milionów dolarów na dostarczanie Afganistanowi 1,5 miliarda kilowatogodzin energii elektrycznej w 2022 roku. Pytanie brzmi, czy Kabul stać na opłacenie rachunków. Według raportu niezależnego afgańskiego pisma Tolo News z października 2021 roku, Afganistan już w tamtym czasie był winien swoim sąsiadom 62 miliony dolarów za energię elektryczną.
Źródło: Eurasianet
Opracowanie BIS – Biuletyn Informacyjny Studium