Mołdawscy politycy reagują na przemówienie prezydenta USA Joe Bidena w ONZ, w trakcie którego amerykański przywódca powiedział, że „dumny naród mołdawski odniósł przekonujące zwycięstwo w walce o demokrację, zwalczenie korupcji, bardziej inkluzywną gospodarkę” ( inkluzywny – przeznaczony dla wszystkich. przyp.red”). Prezydent USA w ten sposób nawiązał do wyniku wyborów prezydenckich (listopad 2020 roku) i parlamentarnych (lipiec 2021 roku), w których prozachodni kandydaci pokonali prorosyjskie siły.

Prezydent Maia Sandu stwierdziła, że mołdawskie osiągnięcia „są teraz widoczne również w Nowym Jorku”.

„Dziękuję Panie Prezydencie za docenienie wyboru naszych obywateli” – napisała szefowa państwa na swoim profilu na Facebooku.

Z kolei minister spraw zagranicznych i integracji europejskiej Nicu Popescu określił przemówienie amerykańskiego prezydenta jako „inspirujący debiut dla Mołdawii na 76. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ”.

„Byliśmy zaszczyceni słysząc z trybuny ONZ wysoką ocenę prezydenta USA Joe Bidena dotyczącą naszego narodu i jego głośnego wyboru na rzecz demokracji, która jest wspólną wartością dla naszych krajów” – oświadczył szef dyplomacji. 

Natomiast lider prorosyjskiej Partii Socjalistów Igor Dodon przypomniał, że w 2011 roku podczas wizyty w Kiszyniowie Joe Biden (jako wiceprezydent USA – red.) też chwalił proeuropejskie władze Mołdawii. 

„Po czym miała miejsce kradzież miliarda dolarów (z mołdawskich banków – red.), prywatyzacja Banca de Economii, sprawa koncesji na lotnisko w Kiszyniowie. (…) Pan Biden pospieszył się z pochwałami i uznaniem kolejnej zmiany – tym razem MaiiSandu – za udaną.  Dla Mołdawian ta historia już zaczyna zamieniać się nie w przedmiot do dumy, ale koszmar gospodarczy, społeczny i menedżerski” – stwierdził były prezydent Dodon.

Źródło: Infotag.md

Opracowanie BIS – Biuletyn Informacyjny Studium