Bohdan Osadczuk – Cześć Jego Pamięci

03-08-20 Promocja 0 comment

1

Zapraszamy do lektury artykułu poświęconego Bohdanowi Osadczukowi, który dla Rzeczpospolitej napisał dyr Jan Malicki. Artykuł dostępny jest na tej stronie.


100 rocznica urodzin Bohdana Osadczuka

Rok 2020 pełen jest wielkich rocznic i jubileuszów, związanych z dziejami Polski i dziejami całego regionu, ze stuleciem wojny polsko-bolszewickiej, stuleciem umowy Piłsudski-Petlura itd. o datach tych w Polsce pamiętamy i gdyby nie stan epidemii obchodzilibyśmy je bardzo uroczyście, zarówno w sensie państwowym, jak i bardzo wielu z nas w sensie osobistym.

Jest wszakże również inne 100-lecie, stulecie związane z życiem niezwykle ważnej postaci naszego regionu. To Bohdan Osadczuk, który urodził się równo 100 lat temu, dnia 1 sierpnia 1920 roku, w Kołomyi, jako ukraiński obywatel II RP.

Pochodził z patriotycznej rodziny ukraińskiej, jego ojciec, nauczyciel szkolny, związany był z ruchem petlurowskim. Osadczuk wielokrotnie o tym wspominał. Od 1945, od zakończenia Drugiej wojny światowej aż do upadku komunizmu w Polsce, w 1989, oraz upadku Związku Sowieckiego i powstania niepodległej Ukrainy, w 1991, emigrant polityczny na Zachodzie. Mieszkał w Berlinie Zachodnim, gdzie pracował jako profesor na tamtejszym Wolnym Uniwersytecie Berlińskim. Jako historyk zajmował się kwestiami sowieckiej Ukrainy, sprawami narodowościowymi, ale także i projektem Piłsudskiego wojny prewencyjnej przeciw Niemcom Hitlera.

Ale przede wszystkim był znany jako bardzo płodny dziennikarz i publicysta, piszący (jako „Berlińczyk”, „Alexander Korab” i in.) do wielu tytułów, ale przede wszystkim przez kilka lat jako stały korespondent bardzo wpływowego wtedy tytułu – „Neue Zurcher Zeitung”, jako stały tamże ekspert i komentator spraw Polski, Europy Środkowej, Związku Sowieckiego, komunizmu, stosunków Wschód-Zachód.

Od 1950 roku, kiedy na antykomunistycznym Kongresie Wolności Kultury w Berlinie poznał Jerzego Giedroycia i Józefa Czapskiego, związał się z „Kulturą”. Wywiązała się bardzo bliska współpraca publicystyczna oraz intelektualna między nim a środowiskiem Instytutu Literackiego, a zwłaszcza Giedroyciem. Ogromna korespondencja między nimi została doskonale, niezwykle fachowo, wielkim nakładem pracy przyhot9wana i opublikowana w bardzo dużym tomie „Korespondencja 1950-2000, Jerzy Giedroyc – Bohdan Osadczuk” (wyd. B. Berdychowska i M. Żebrowski, KEW 2019).

Osadczuk wniósł trudne do przecenienia zasługi dla dialogu, porozumienia i współpracy polsko-ukraińskiej. Był przez kilkadziesiąt lat łącznikiem między środowiskami, stymulatorem i uczestnikiem wielu dobrych, ważnych i pożytecznych przedsięwzięć. Zyskał ogromne uznanie i uszanowanie w polskich kręgach intelektualnych, w kraju i za granicą.

Wolna Rzeczpospolita odwdzięczyła się Osadczukowi przez tytuły, odznaczenia, ordery, aż po Order Orła Białego włącznie (2001). W 2007 roku otrzymał także symboliczną w tym wypadku „Nagrodę im. Jerzego Giedroycia” pod Patronatem Prezydenta RP, przyznawaną przez dziennik „Rzeczpospolita”. Nie mogę powiedzieć, aby podobnie uhonorowała Osadczuka niepodległa Ukraina, o której tak marzył i dla której tyle zrobił. Ale tu nie będę się dalej wypowiadał, nie mając do tego tytułu, to sprawa tego państwa i jego obywateli.

Urodził się w Polsce i ostatnie miesiące życia także spędził w Polsce. Zmarł w październiku 2011 roku w Czechówce koło Myślenic. Symboliczna polsko-ukraińska koncelebrowana msza pogrzebowa odbyła się w pięknym drewnianym kościele w Zakliczynie. Tamże również, na wiejskim cmentarzu parafialnym w Zakliczynie ten wybitny, tak zasłużony człowiek, kawaler Orderu Orła Białego został pochowany. Dlaczego tak się stało, dlaczego tam a nie choćby na Powązkach, tego do dziś nie potrafię ani zrozumieć, ani akceptować.

*

Studium Europy Wschodniej miało bardzo bliską współpracę i serdeczne kontakty z Bohdanem Osadczukiem. Bywał u nas wielokrotnie – występował w ramach Wschodniej Szkoły Letniej, Wschodniej Szkoły Zimowej, podczas wielu naszych konferencji. Także ja miałem z nim niezliczone spotkania i rozmowy. Był osobą o wielkiej wiedzy i szlachetnym zaangażowaniu w szlachetne sprawy. Ale to nie byłby opis pełny Osadczuka. Był bowiem poza tym wszystkim „człowiekiem towarzystwa”, człowiekiem śmiechu i zabawy, niezapomnianym causeur’em, bohaterem dziesiątków uczt i dyskusji. Spędziłem z Nim i ja niemało czasu. Wspominam to wszystko i samego Bohdana Osadczuka z rozrzewnieniem i wzruszeniem.

To wszystko spowodowało, iż uznałem, że nie wystarczy odnotować 100-lecie Jego urodzin na piśmie, czy na stronie internetowej. Udałem się do wspomnianego wyżej Zakliczyna, aby stanąć przy grobie i tam uczcić Jego pamięć. Byłem także pod tym zabytkowym drewnianym kościołem, z którego 9 lat temu czterech Polaków wyniosło na ramionach trumnę zasłużonego dla Polski Ukraińca. Miałem zaszczyt być jednym z nich.

Cześć Jego Pamięci.

Вшануймо Його Пам’ять

Vshanuymo Ioho Pamiat’


*/ Tekst niniejszy, w wersji skróconej, ukazał się w internetowym wydaniu „Rzeczpospolitej” w dniu 1 sierpnia 2020.