Gruzińska prokuratura kontynuuje śledztwo ws. granicy z Azerbejdżanem

15-10-20 Promocja 0 comment

W Gruzji aresztowano dwóch urzędników pod zarzutem ukrycia mapy kraju w trakcie negocjacji ws. wytyczania granicy państwowej z Azerbejdżanem, które miały miejsce ponad 10 lat temu. Byłych członków Państwowej Komisji ds. Demarkacji Granic oskarżono o „naruszenie integralności terytorialnej Gruzji”. Oskarżenia, postawione na kilka tygodni przed wyborami parlamentarnymi w Gruzji i w środku wojny między Armenią a Azerbejdżanem, dotyczą zwłaszcza kompleksu klasztornego Dawid Garedża na granicy gruzińsko-azerbejdżańskiej.

Azerbejdżan część tego terytorium nazywa Keszikczidag i uważa je za fragment swojego dziedzictwa kulturowego, podczas, gdy dla Gruzji klasztory chrześcijańskie znajdujące się obecnie pod kontrolą Azerbejdżanu, stanowią istotne miejsca z historycznego i religijnego punktu widzenia.

Prokuratura Generalna Gruzji stwierdziła, że Iweri Melaszwili, który w tamtym czasie był przewodniczącym grupy eksperckiej Komisji oraz Natalia Iljiczewa, ekspert kartograficzny Komisji „ukryli” oryginalne mapy w skali 1: 200000 wydrukowane w latach 1937-1938. Jak poinformowali śledczy, mapy te zostały niedawno znalezione w biurze Iljiczewej. Zgodnie z wynikami dochodzenia Melaszwili i Iljiczewa ukryli oryginalne mapy, aby następnie stwierdzić, że kopia, przedstawiona przez gruzińską Komisję, nie może być wykorzystana jako źródło. Według prokuratury, z tego powodu gruzińska Komisja musiała użyć map w skali 1:100000 i 1:50000 wydanych w latach 1970-1980, co doprowadziło do „historycznie i prawnie” błędnego stanowiska strony gruzińskiej, a w efekcie do utraty prawa do 2,7 km2kompleksu klasztornego Dawid Garedża. Prokurator Generalny ocenił, że różnica między „dokładnymi” mapami z lat 1937-1938, a kilkoma odcinkami granicy gruzińsko-azerbejdżańskiej, wytyczonymi przed 2008 rokiem na podstawie innych map, doprowadziła do tego, że Gruzji obecnie grozi utrata 35 km2 terytorium.

Melaszwili i Iljiczewa byli dwojgiem spośród dziesięciu członków Komisji ds. Demarkacji Granic powołanej przez byłego prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego w 2006 roku. Śledztwo Prokuratury, o którym zrobiło się głośno na miesiąc przed wyborami parlamentarnymi, wzbudziło wśród krytyków rządu obawy, że jest to część gry politycznej. Tymczasem Gruziński Kościół Prawosławny poparł działania rządu.

W ostatnich latach teren wokół kompleksu klasztornego Dawid Garedża stał się przedmiotem sporów między Gruzją a Azerbejdżanem. Konflikt nasilił się wiosną ubiegłego roku po tym, jak azerska straż graniczna ograniczyła dostęp do niektórych kompleksów klasztornych obywatelom Gruzji i gruzińskim duchownym, wywołując duże niezadowolenie społeczeństwa.

Od zeszłego roku gruziński rząd zapewnia, że współpracuje z Azerbejdżanem i w ramach wspólnej komisji pracuje nad rozwiązaniem sporu oraz wytyczeniem granicy.

Tymczasem 9 października około 50 członków ultranacjonalistycznej partii Gruziński Marsz przeprowadziło akcję protestacyjną na terenie kompleksu klasztornego Dawid Garedża, stawiając władzom Azerbejdżanu ultimatum. Lider ugrupowania Sandro Bregadze przekazał swoje uwagi dziennikarzom, wzywając Baku do podjęcia „przyjaznej decyzji” w sprawie Dawid Garedży, w świetle „nowych okoliczności” ujawnionych podczas dochodzenia gruzińskiej prokuratury.

„Przedstawiliśmy władzom Azerbejdżanu dziesięciodniowe ultimatum i oczekujemy, że po zapoznaniu się z nowo odkrytymi okolicznościami, tzn. mapami, podejmą przyjazną decyzję. Wierzymy, że Azerbejdżan jest krajem przyjacielskim i jako przyjaciel wycofa swoje formacje zbrojne z naszych świętych miejsc” – powiedział Bregadze. W przypadku niespełnienia ultimatum Gruziński Marsz grozi „pokojowym” zajęciem spornego terytorium.

Źródło: oc-media.org, newsgeorgia.ge

Opracowanie: BIS – Biuletyn Informacyjny Studium