Karbalewicz: „Wszyscy Białorusini stali się zakładnikami, niezależnie od tego, po której stronie granicy się znajdują”

07-11-20 Promocja 0 comment

Alaksandr Łukaszenka ogłosił zamknięcie granic Białorusi, w tym dla Białorusinów, – z takim samym przekonaniem, jak wiosną mówił o braku konieczności takiej decyzji.

„Można to wytłumaczyć tylko tym, że po 9 sierpnia Białoruś przekształciła się w swego rodzaju republikę „piracką”, w której wszystkie instytucje państwowe spełniają wolę jednej osoby” – komentuje kontrowersyjną decyzję politolog Walery Karbalewicz.

– Nasze prawo przestało obowiązywać wszędzie: na ulicy, w sądach, teraz na granicy. Niewpuszczanie obywateli Białorusi do kraju jest nielegalne, to dość oczywiste, ale działało już od pewnego czasu – zauważa ekspert.

– Przede wszystkim mówimy o studentach w Polsce. Oczywiste jest, że przyczyną nie jest koronawirus, ale polityka. Zakaz wpuszczania studentów jest próbą zapobieżenia wkroczeniu „kolorowej rewolucji”. Łukaszenko nadal wierzy, że białoruskie protesty są kierowane z zagranicy, że „bojówki” są tworzone z białoruskich studentów w Polsce, którzy, gdy przyjeżdżają do kraju, dokonują tu rewolucji. Nic dziwnego, że niedawno powiedział, iż 700 osób z Polski, Litwy i Ukrainy, zamierzających przygotować „kolorową rewolucję”, nie wpuszczono do kraju. To strach przed „kolorową rewolucją” jest głównym czynnikiem tej decyzji – uważa Karbalewicz.

Analityk przyznaje, że Łukaszenka, przekonując wszystkich o przygotowywanej z zewnątrz działalności „wywrotowej”, może sam w nią wierzyć i dlatego podejmuje środki zapobiegawcze.

– Zapobieganie rewolucji to złożone zadanie. Zakaz wjazdu dla obcokrajowców i obywateli Białorusi jest jednym z elementów tej walki. Do tego dochodzi policja na ulicach, system sądowniczy oraz wiele innych elementów, które przyczyniają się do walki z rewolucją – wyjaśnia politolog.

Ekspert uważa, że wszyscy Białorusini, zarówno ci, którzy wyjechali, jak i ci, którzy zostali, są teraz w tej samej sytuacji.

– Co stanie się z tysiącami studentów i ogólnie ludzi, którzy wyjechali za granicę? Tak samo jak z resztą tutaj. Wszyscy byli zakładnikami państwa, w którym prawo przestało obowiązywać. Osoby, których krewni wyjechali za granicę, niewiele różnią się od tych, którzy nigdzie nie wyjechali.. O ile rozumiem, teraz granica z Rosją niewiele pomoże, bo rosyjskie granice zostały zamknięte. Dziś mamy sytuację, w której wszystkie kraje zamykają swoje granice. Myślę, że z powodu koronawirusa będzie to trwało co najmniej do wiosny 2021 roku – powiedział Karbalewicz.

Źródło: Nasza Niwa, Biełta, BiełaPAN, Salidarnaść, Biełaruski Partyzan

Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium