„Mit Łukaszenki już nie działa”. Socjolog o logice utraty władzy
Analitycy są zdania, że ogłoszony przez białoruską opozycję strajk generalny doprowadzi w dającej się przewidzieć przyszłości do upadku obecnego reżimu. O tym, jak Łukaszenka stopniowo traci władzę, mówi socjolog specjalizujący się w mechanizmach społecznych, Andrej Szuman.
— Cichanoǔska ogłosiła ultimatum, które było sprawdzianem jej jako polityka: czy społeczeństwo zareaguje na to ultimatum, czy je poprze. Zobaczyliśmy [w poniedziałek], że społeczeństwo ultimatum poparło. Cichanoǔska jest oczywiście wciąż politykiem dość młodym i brak jej doświadczenia, jeżeli idzie o niektóre mechanizmy. Moim zdaniem, ogłaszanie ultimatum było przedwczesne. Ale siła Cichanoǔskiej polega właśnie na tym, że zachowuje się jak zwykły przedstawiciel społeczeństwa obywatelskiego, nie przejmujący się zbytnio politycznymi technologiami. O jej przewadze świadczy fakt, że ultimatum działa.
Ekspert mówi, że ma raczej optymistyczną wizję przyszłości.
— Nie można powiedzieć, że będzie ogólnokrajowy strajk, jak kiedyś w Polsce, kiedy na wezwanie Solidarności dosłownie cała Polska stanęła i trwało to kilka dni. Takie rzeczy najprawdopodobniej się już nie powtórzą. Ale jest ważne, że Cichanoǔska stara się przejąć inicjatywę, stara się stymulować proces tak, aby powstały elementy samoorganizacji protestu.
Szuman twierdzi, że „kryzys szybko zawęża szanse Łukaszenki”.
— Planował zwołać prorządowy wiec i nie wyszło. Opuszczają go zwolennicy, trudniej jest mu korzystać z zasobów władzy, zasobów administracyjnych. Jeśli to wszystko będzie szło tak, jak teraz, to myślę, że w okolicach stycznia—lutego najprawdopodobniej porozmawiamy o zmianie władzy.
Jak białoruskie społeczeństwo reaguje na fakt, że protesty nie przynoszą szybkich rezultatów?
— Widać, że społeczeństwo jest gotowe na przedłużającą się walkę. Ludzie rozumieją, że szybka zmiana istniejącego reżimu nie będzie możliwa. Jeśli weźmiemy, na przykład ukraińską Rewolucję Godności 2013—2014, zajęło to około czterech miesięcy, ale na Ukrainie sytuacja była inna. Po pierwsze, nie było tak radykalnego tłumienia społeczeństwa obywatelskiego i swobód politycznych, była polaryzacja elit. I nawet w tych warunkach, Janukowycz odszedł dopiero po czterech miesiącach. Chodzi o to, że polityka jest sztuką tego, co możliwe. Silny polityk to taki, który ma szerokie pole możliwości. Im mniej możliwości, tym polityk słabszy i mniej zdolny do utrzymania władzy. Łukaszenka traci teraz władzę. A jednym z momentów zmniejszenia jego „mocy” jest obalenie mitów, które go otaczały. To na przykład mit, że cieszy się dużym poparciem społecznym; mit, że jest dobrym mówcą; mit, że jest mądrym politykiem, który umie rozgrywać Zachód i Wschód. Wszystkie te mity się kończą. A ich obalenie skutkuje odwróceniem się od Łukaszenki nie tylko obywateli, ale także elit, pionu administracyjnego. Już to widzimy — podsumowuje socjolog.
Źródło: Nasza Niwa, Biełta, BiełaPAN, Salidarnaść, Biełaruski Partyzan
Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium