Pełniący obowiązki premiera Mołdawii Aureliu Ciocoi twierdzi, że w budżecie państwa nie ma wystarczających środków na zorganizowanie przedterminowych wyborów parlamentarnych 11 lipca. Szef wspieranego przez prorosyjską większość parlamentarną rządu poinformował 6 maja, że 125 milionów leji (7 mln USD), które Centralna Komisja Wyborcza musi otrzymać na przeprowadzenie wyborów, jest kwotą zawyżoną i zaproponował obniżenie wydatków do 80 mln leji.

„Możemy przeznaczyć pieniądze dla Centralnej Komisji Wyborczej wyłącznie z funduszu rezerwowego, w którym obecnie jest 98 mln leji. Jednak jako odpowiedzialny p.o. premiera, nie mogę zostawić kraj z pustym funduszem rezerwowym” – powiedział Ciocoi.

Z kolei prozachodnia prezydent Mołdawii Maia Sandu, która rozwiązała parlament i wyznaczyła przedterminowe wybory na 11 lipca, podkreśliła 7 maja, że zgodnie z prawem rząd jest zobowiązany wydzielić pieniądze na organizację wyborów.

Z kolei, p.o. przewodniczącego prezydenckiej Partii Akcja i Solidarność (PAS), Igor Grosu oświadczył, że jeżeli rząd celowo nie da pieniędzy na wybory, jego partia będzie nawoływać obywateli do wyjścia na ulice.

Przypomnijmy, że prezydent Mołdawii 28 kwietnia podpisała dekret rozwiązujący parlament i rozpisujący przedterminowe wybory na 11 lipca. Maia Sandu od kilku miesięcy zabiega o rozwiązanie parlamentu, a były prorosyjski prezydent Igor Dodoni jego parlamentarni sojusznicy starają się temu zapobiec, ponieważ, według sondaży, PAS ma szansę wygrać przedterminowe wybory.

Źródło: Newsmaker, Piont.md

Opracowanie BIS – Biuletyn Informacyjny Studium