Szef mołdawskiej dyplomacji żałuje, że nazwał konflikt w Naddniestrzu „wojną domową”
Minister spraw zagranicznych Mołdawii Nicu Popescu żałuje, że nazwał konflikt naddniestrzański „wojną domową”. „Użyłem niezbyt trafnego określenia.. Był to błąd, którego żałuję” – napisał szef mołdawskiej dyplomacji w oświadczeniu, które zostało opublikowane 2 lipca.
Minister wyjaśnił również, że nie uważa, iż Rosja była neutralnym graczem w konflikcie naddniestrzańskim.
„Wiemy, że w 1992 roku armia rosyjska podjęła wrogie działania wobec Kiszyniowa. Jest to ustalony, zweryfikowany i potwierdzony fakt historyczny, zarówno przez ustawodawstwo krajowe (Mołdawii – red.), jak i na poziomie międzynarodowym, w tym przez Europejski Trybunał Praw Człowieka” – powiedział dyplomata.
Przypomnijmy, że 1 lipca nowy mołdawski minister spraw zagranicznych Nicu Popescu spotkał się w Bukareszcie z szefem rumuńskiej dyplomacji Teodorem Melescanu. Mówiąc o konflikcie naddniestrzańskim z 1992 roku, Popescu nazwał go wojną domową, której konsekwencje muszą zostać usunięte przez dialog, otwartość i „małe kroki” mające na celu poprawę życia mieszkańców obu brzegów Dniestru.
Dodajmy, że samozwańcza Naddniestrzańska Republika Mołdawska (NRM) ogłosiła niepodległość i wyszła spod jurysdykcji Kiszyniowa w 1990 roku. Władze Mołdawii podjęły wówczas bezskuteczną próbę zbrojnego ustanowienia władzy nad Tyraspolem. Zgodnie z porozumieniem z 1992 roku, na terytorium NRM został rozlokowany „kontyngent pokojowy” sił zbrojnych Rosji, który powstał na bazie 14. armii.
Źródło: Newsmaker
Opracowanie BIS – Biuletyn Informacyjny Studium