Ukraiński polityk: Putin „robi podchody” do polskich narodowców
Deputowany Rady Najwyższej Ukrainy Mykoła Kniażycki nazwał oświadczenie prezydenta Rosji Władimira Putina o „polskim Lwowie” próbą flirtowania z polską skrajną prawicą. Przypomnijmy, że w czasie wywiadu dla agencji Bloomberg dziennikarz zapytał Putina żartobliwie, czy Rosja oddałby Kaliningrad podobnie jak w 2004 roku oddała Chinom Wyspę Tarabarow. Na co prezydent odpowiedział: „Jeśli ktoś chce doprowadzić do renegocjacji wyników II wojny światowej, to możemy dyskutować, lecz nie tylko w sprawie Kaliningradu, a w ogóle. Na przykład w sprawie wschodnich regionów Niemiec czy Lwowa, który był częścią Polski. Są jeszcze Węgry i Rumunia. Jeśli ktoś chce otworzyć tę puszkę Pandory, to życzę powodzenia” – ostrzegł Władimir Putin.
Według deputowanego ukraińskiego parlamentu, słowa te mogą wskazywać na chęć Putina oderwania niepotrzebnej mu Ukrainy Zachodniej od reszty kraju.
„Nie doszło do tego w momencie agresji [rosyjskiej na Ukrainę – red.], a teraz jest oczywiste, że Putin szuka sojuszników. Rosyjski prezydent ma nadzieję, że te prowokacyjne wypowiedzi pozwalają mu znaleźć tych sojuszników np. w Polsce. Nie jest tajemnicą, że Rosja hojnie finansuje w Polsce radykalne siły prawicowe, które zgłaszają pretensje wobec części terytorium Ukrainy” – powiedział Mykoła Kniażycki.
Źródło: LB
Opracowanie BIS – Biuletyn Informacyjny Studium