6 wniosków z porwania Pratasiewicza: wizja białoruskiego opozycjonisty
„To była bez wątpienia operacja specjalna, przygotowana z góry i zaplanowana” –mówi Andrej Dźmitryjeǔ, były kandydat na prezydenta, o porwaniu Ramana Pratasiewicza w Mińsku.
Dźmitryjeǔ uważa, że jedenym z głównych wniosków płynących z tej historii jest wyraźny sygnał dla reszty emigrantów politycznych. Jak podkreśla, z lotów z Wilna przez terytorium Białorusi regularnie korzystają Swiatłana Cichanoǔskaja, PawełŁatuszka i wiele innych osób wpisanych przez reżim na listę „terrorystów”.
Zdaniem opozycyjnego polityka, konsekwencje dla otoczenia Łukaszenki będą poważne. Oto jakie wnioski, jego zdaniem, które można wyciągnąć z historii lądowania samolotu.
1. Nikt nie jest bezpieczny. Białoruskie służby specjalne, być może nie same, ale we współpracy z rosyjskimi (jak to było w przypadku Fiaduty i Zienkowicza), przeprowadzają operacje w krajach europejskich. I nie jest wykluczone, że będą dalej „pracować” nad listą „wrogów”.
2. Ta historia może zwiększyć izolację Białorusi. Nie wyklucza się zmian tras lotów i zakazu latania białoruskimi liniom nad Europą.
3. Cokolwiek teraz mówią władze, sprawa Białorusi po tym incydencie zmieniłakrajowy wymiar tego co się dzieje w państwie na europejski. Od tego momentukwestia białoruska dla polityków z UE, dla struktur siłowych państw unijnych staje się sprawą bezpieczeństwa ich obywateli. W końcu obywatele będą zadawali pytanie, dlaczego nie zapewniono im bezpieczeństwa podczas przelotu z jednego kraju europejskiego do drugiego.
4. Władze białoruskie mają jeszcze mniejsze szanse na jakiekolwiek porozumienie z władzami europejskimi, na negocjacje.
5. Po tej historii postrzeganie Białorusi jako zagrożenia utrwali się.
6. Niedzielna akcja kładzie kres wizerunkowi Białorusi (lansowanemu przez białoruskich ideologów) jako kraju „pokojowego i bezpiecznego”.
Źródło: Nasza Niwa, Biełta, BiełaPAN, Salidarnaść, Biełaruski Partyzan
Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium