8 lutego prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew podpisał nową, kontrowersyjną ustawę medialną. Dokument ten został zatwierdzony przez azerbejdżański parlament 30 grudnia ubiegłego roku.

Nowe prawo mocno ogranicza wolność mediów. Jednym z takich ograniczeń jest utworzenie rejestru dziennikarzy. Osoby oficjalnie uznane za dziennikarzy będą mogły korzystać z przywilejów, w tym z preferencyjnego oprocentowania kredytów hipotecznych, tyle, że kryteria wpisania do rejestru są mało przejrzyste.

Z oficjalnego rejestru dziennikarzy wyłączone będą osoby notowane. Ponadto właściciele działających w Azerbejdżanie mediów muszą mieszkać w tym kraju. W związku z tym dziennikarze współpracujący z mediami opozycyjnymi z siedzibą poza granicami będą narażeni na postępowania karne. Internetowe serwisy informacyjne umieszczające mniej niż 20 artykułów dziennie, również nie będą mogły być uznawane za media.

Ustawa nakłada  także ograniczenia na to, jakie informacje mogą rozpowszechniać dziennikarze, mają to być tylko „obiektywne” wiadomości, przy czym nie określono, co właściwie oznacza „obiektywizm”, co daje władzom swobodę interpretacji prawa.

Ustawa została ostro skrytykowana przez przedstawicieli azerskich mediów. Kiedy projekt wyszedł na jaw po raz pierwszy, grupa dziennikarzy zorganizowała kilka demonstracji przed parlamentem. Protesty zostały rozpędzone przy użyciu siły.

Według Reporterów bez Granic, Azerbejdżan stosuje jedne z najsurowszych restrykcji wobec działalności dziennikarskiej na świecie. Pod względem wolności prasy kraj ten zajmuje 167 miejsce na liście 180 państw.

Źródło: oc-media.org

Opracowanie: BIS –  Biuletyn Informacyjny Studium