Azerbejdżan oskarża Serbię i Gruzję o dostawę amunicji Armenii

24-07-20 Promocja 0 comment

Po artykule opublikowanym przez Haqqin.az. wybuchł skandal, w wyniku którego Baku może zrewidować swoje relacje z Belgradem i Tbilisi. 19 lipca informacyjno-analityczny portal Haqqin.az powołując się na „źródła wojskowe” doniósł, że na kilka dni przed wybuchem zbrojnych starć między Azerbejdżanem i Armenią, do których doszło 12 lipca br., przez terytorium Gruzji, z Serbii do Armenii dostarczono dużą partię pocisków moździerzowych różnego kalibru.

Jak doniósł Haqqin.az, na portalach społecznościowych pojawiła się informacja, że w tych samych dniach z Rosji do Armenii przez terytorium Gruzji przetransportowano samochody ciężarowe KamAZ ze sprzętem do instalacji wyrzutni rakietowych GRAD i z pociskami moździerzowymi. Portal Haqqin.az zauważył, że kilka lat temu Gruzja wprowadziła zakaz tranzytu przez swoje terytorium ładunków wojskowych dla Armenii, jednak teraz najwidoczniej Tbilisi zrobiło wyjątek.

Danica Veinović, Charge d’ Affaires a.i. Serbii w Baku została wezwana do Ministerstwa Spraw Zagranicznych Azerbejdżanu. Przedstawiciele MSZ poinformowali, że wedle ich źródeł informacje dotyczące dostaw broni są wiarygodne i potwierdzone. Z kolei Veinovićpowiedziała, że nie posiada takowych informacji, ale przekaże je do Belgradu. Serbski serwis BBC News, powołując się na prywatne źródło z kręgów dyplomatycznych, poinformował, że Belgrad zbada doniesienia o domniemanych dostawach broni do Armenii przez terytorium Gruzji. Jednocześnie na portalu „O Serbii – po rosyjsku” ukazał się artykuł w którym napisano, że minister handlu, turystyki i telekomunikacji Rasim Ljajić(to właśnie ten organ wydaje pozwolenia na eksport broni) potwierdził informację o dostawach broni.

„W obecnym roku 2020 broń została dostarczona do Armenii przez prywatną firmę, przedsiębiorstwa państwowe nie były w to zaangażowane. Nie mogę powiedzieć, o jakiej firmie mowa, ale wiadomo, że sprzedała ona głównie karabiny oraz pistolety (…), a ładunek został dostarczony w maju i czerwcu” – powiedział Ljajić portalowi Nova.rs. Minister dodał, że zezwolenia na eksport wydały także Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, Ministerstwo Obrony oraz służby specjalne. Ljajićpodkreśli , że Armenia nie podlega żadnym sankcjom nałożonym przez Serbię, wobec czego trudno było odmówić nabywcy.

W przeciwieństwie do Belgradu, Tbilisi bezpośrednio ani pośrednio nie potwierdziło informacji opublikowanych w artykule Haqqin.az. Gruzińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych nazwało publikację, zawierającą „wiele nieścisłości”, dezinformacją, a premier Giorgi Gacharia dodał, że strategiczne partnerstwo między Tbilisi i Baku nie jest zagrożone.

„To smutne, że azerbejdżański, zdawałoby się poważny portal, opisuje fakty nieobiektywnie, wprowadza w błąd społeczeństwo próbując rzucić cień na gruzińsko-azerbejdżańskie strategiczne partnerstwo i przyjaźń. Ministerstwo Spraw Zagranicznych stwierdza, że artykuł ten jest stronniczy i ma na celu sztuczne tworzenie problemów między dwoma strategicznymi partnerami”.

W odpowiedzi na oświadczenie gruzińskiego MSZ, Haqqin.az jako dowód na potwierdzenie posiadanych informacji opublikował dwa zdjęcia przedstawiające rzeczone KamAZy. „Jak Ministerstwo Spraw Zagranicznych przyjaznego Azerbejdżanowi kraju skomentuje zdjęcia wyrzutni dostarczonych drogą lądową z Rosji i znajdujących się na terytorium jego państwa, które później przekroczą granicę z Armenią?” – napisano na portalu. Do tej pory strona gruzińska nie wydała dalszych oświadczeń.

Źródło: haqqin.az, sova.news

Opracowanie: BIS – Biuletyn Informacyjny Studium