Białoruska milicja prześladuje działaczy LGBT i robi obławy na „kluby gejowskie”
Wizyty milicji, naloty i rewizje – mimo, że kluby gejowskie na Białorusi od dawna są zamknięte, milicja robi obławy na miejsca spotkań społeczności LGBT.
„Nic nie wyjaśnili, użyli natomiast siły. Wyłamywali ręce, przycisnęli do ściany. Wszystkich wylegitymowano, spisano numery telefonów, miejsca pracy. Wszyscy byli zmuszeni do stania na parkiecie i trzymano nas jak bydło, bez wyjaśnienia, przez dwie godziny” – tak radio „Swoboda” cytuje świadka jednej z ostatnich obław.
Do tych wydarzeń, jak opisuje białoruski niezależny projekt KYKY, doszło się w byłym klubie LGBT „Burlesk”, gdzie obecnie jest kawiarnia, ale w niektóre weekendy są organizowane imprezy LGBT.
Jak się okazało, „wizyta” odbyła się nie jest po raz pierwszy: „Naloty na gejowskie imprezy zdarzają się cały czas, kilka razy w roku władze przypominają nam gdzie jest nasze miejsce” – powiedział działacz społeczny Andrej Zawalej..
Uczestnicy imprezy uznali wizytę milicjantów za zemstę za akcję działaczy, będącą odpowiedzią na skandal gejowski, który wiosną miał miejsce w białoruskim MSW , a który władze próbowały przemilczeć. W odpowiedzi 28 czerwca w centrum Mińska w pobliżu gmachu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, działacze przy pomniku policjanta zasadzili tęczowy kwietnik.
W „Rainbow Index”, który został opublikowany 17 maja, w którym monitoruje się sytuację praw osób LGBT w 49 krajach europejskich, Białoruś wraz z Mołdawią znalazła się na 7 pozycji od końca.
Źródło: Nasza Niwa, Biełta, BiełaPAN, Biełorusskij Partizan
Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium