Ekspansja Chin na Białorusi: dlaczego Mińsk się jej nie boi?

11-09-19 Promocja 0 comment

Stosunki między Białorusią a Chinami trudno opisać w krótki i jednoznaczny sposób. Są rozczarowania i sukcesy, duże oczekiwania i konsekwentnie przyjazny ton rozmowy. Ale Chiny  nie mogą stać się nowym „starszym bratem”  Białorusi.

Czytamy o tym w analizie Artsioma Szrajbmana na stronie „Zaǔtra twajoj krainy”.

„Jeszcze w połowie lat 2000-ch, kiedy stosunki między Mińskiem a Moskwą zaczęły iskrzyć z powodu corocznych negocjacji nt. ropy naftowej  i gazu, Białoruś pomyślała o dywersyfikacji swojej  polityki zagranicznej oraz gospodarki. Potem zaczął się okres intensywnej przyjaźni białorusko-chińskiej. Mińsk widział w Pekinie atrakcyjnego  partnera: kraj o dużej i szybko rozwijającej się gospodarce, który w przeciwieństwie do Rosji nie zagraża suwerenności Białorusi i, w przeciwieństwie do Zachodu, nie wymaga reform demokratycznych” — czytamy.

W 2005 r. Białoruś ogłosiła strategiczny charakter stosunków z Chinami. W sumie Łukaszenka był w Chinach 12 razy, chcąc przyciągnąć chińskie inwestycje . W tym celu w pobliżu Mińska stworzono wspólny park przemysłowy z preferencyjnym systemem podatkowym.

„Ale nie doszło do bezpośrednich inwestycji, Chiny warunkowały swoje pożyczki koniecznością zatrudniania chińskich kontrahentów, wykorzystywania ich  technologii i siły roboczą. Dziś Białoruś jest winna Chinom  3,3 miliarda dolarów, co stanowi prawie 20% zadłużenia zagranicznego kraju” — czytamy.

Jednocześnie Mińsk wysyłał sygnały do Pekinu, że „chce zostać chińskim  przyjacielem”. Białoruskie MSZ regularnie wydawało oświadczenia uznające Hongkong i Tajwan za chińskie prowincje. Łukaszenko prawie zawsze osobiście spotykał się z chińskimi urzędnikami i ważnymi biznesmenami, którzy przybyli do kraju.

„W ostatnich latach coraz więcej ekspertów zaczęło mówić o tym, iż  deklaracje w stosunkach między Białorusią a Chinami znacznie wyprzedzają realny postęp, zwłaszcza w gospodarce. W ciągu ostatnich 15 lat obroty handlowe między tymi krajami stale rosły, a do 2018 r. osiągnęły 3,7 mld dolarów. Ale osiągnięto to kosztem ogromnego ujemnego salda Białorusi. Jednocześnie dywersyfikacja nie była szczególnie udana. Udział Chin w handlu zagranicznym Białorusi jest nadal 10-krotnie mniejszy niż udział Rosji (odpowiednio 4,9% i 49%)” — czytamy.

„Zainteresowanie Chin wiąże się przede wszystkim z tranzytową rolą Białorusi w ramach pekińskiej inicjatywy Nowego Jedwabnego Szlaku. 80% transportu kolejowego z Chin do UE odbywa się przez Białoruś, to około 3000 pociągów rocznie. Dopóki trwa konflikt na Ukrainie, stabilna Białorusi jest atrakcyjna dla Chin. Zainteresowanie logistyczne nie oznacza jednak automatycznego zainteresowania dużymi inwestycjami. Dlatego białoruska gospodarka nie jest dzisiaj zagrożona inwazją drapieżnego kapitału chińskiego, wręcz przeciwnie. Mińsk chce zwiększenia  chińskich inwestycji i eksportu białoruskich towarów do Chin. Władze białoruskie nie bronią się przed chińską ekspansją, odwrotnie, starają się ją jakoś przyciągnąć” — konkluduje autor.

Źródło: Nasza Niwa, Biełta, BiełaPAN, Biełorusskij Partizan

Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium