W środę na Litwie weszły w życie restrykcje związane ze zwalczaniem Covid-19 – zamknięto sklepy przemysłowe, targi odzieżowe, salony fryzjerskie i kosmetyczne. Od środy tylko członkowie tej samej rodziny lub dwie osoby z różnych rodzin (zawsze noszących maski i zachowujących dystans) mogą razem chodzić po ulicy. Bez pilnej potrzeby ludziom nie wolno opuszczać granic swoich gmin.

„Jeśli mieszkańcy Litwy nie zastosują się do obecnych środków, kwarantanna zostanie jeszcze bardziej zaostrzona” – zapowiedziała premier Litwy Ingrida Šimonytė. W wywiadzie dla LRT we wtorek powiedziała, że może ograniczyć handel w sklepach spożywczych, tak jak to już zrobiły np. Niemcy.

„Chcę wierzyć, że fakt, iż nie wszystkie sklepy są jeszcze zamknięte, nie zachęci do dalszego spędzania wolnego czasu w sklepach” – dodała.

Według niej, można mówić o ograniczaniu sprzedaży towarów zbędnych.

„Muszę powiedzieć, że w Europie są różne doświadczenia, niewiele krajów zakazuje sprzedaży artykułów nieżywnościowych w sklepach spożywczych, bo tu już trzeba sporządzać osobne listy, omawiać różne punkty – czy np. baterie i żarówki to towar niezbędny (…) Sklepy przyciągają, ale jeżeli ludzie będą spędzać tam wolny czas, zbierając się w grupach, to trzeba będzie zastanowić się nad ostrzejszymiograniczeniami” – ostrzegła premier.

Źródło: DELFI Žinios, Lietuvos rytas, DELFI.lv, Eesti Rahvusringhääling

Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium