Premier Litwy o śmierci Irakijczyka: odpowiadają za to władze Białorusi
Szefowa litewskiego rządu Ingrida Šimonytė oświadczyła, że nie ma żadnych informacji o „jakichś ekscesach” na granicy litewsko-białoruskiej. W środę Państwowy Komitet Graniczny Białorusi poinformował o śmierci migranta na granicy białorusko-litewskiej.
„Nie wiem nic o ekscesach, które miałyby mieć miejsce na granicy Litwy czy na granicy Litwy i Białorusi. Za to, co dzieje się na Białorusi, odpowiadają białoruskie władze” – powiedziała w środę premier po spotkaniu rządu.
Dodała, że wcześniej reżim w Mińsku rozpowszechniał różne fałszywe informacje mające skompromitować litewskich urzędników.
Dodała: znamy historię „ukrzyżowanego chłopca na Ukrainie” i wszystkie inne fake newsy, które były wykorzystywane w takich sytuacjach. „Myślę, że tego można się było spodziewać, skoro słyszeliśmy już kłamstwa o kobietach w ciąży, które były pobite przez nasze służby graniczne, a także inne podobne oskarżenia pod adresem naszych pograniczników” – powiedziała premier.
„Chcę podkreślić, że litewscy urzędnicy wypełniając swoje obowiązki przestrzegają zobowiązań własnych i państwowych, a władze białoruskie odpowiadają za to, kto i gdzie znalazł się na terytorium Białorusi” – dodała.
Komitet Graniczny Białorusi poinformował w środę, że obywatel Iraku zginął na granicy litewsko-białoruskiej. Przedstawiciel komitetu Anton Byczkouski dodał, że straż graniczna próbowała udzielić mężczyźnie pierwszej pomocy, ale zmarł. Litwini stwierdzili, że nie otrzymali informacji o incydencie od kolegów z Białorusi, a o całej historii dowiedzieli się o tym z prasy.
Źródło: DELFI Žinios, Lietuvos rytas, DELFI.lv, Eesti Rahvusringhääling
Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium