Protest na wschodzie Turkmenistanu

15-01-22 Promocja 0 comment

Powodem spontanicznej demonstracji, do jakiej doszło 10 stycznia w etrapie Farap na wschodzie Turkmenistanu, był 7-8 o krotny wzrost cen niektórych subsydiowanych produktów w państwowych sklepach. Na przykład za litr oleju z nasion bawełny mieszkańcy Farapu wcześniej płacili 3 manaty, a obecnie jest on sprzedawany za 24 manaty.

Ludzie zgromadzeni przed budynkiem administracji powiatowej zwrócili się do urzędników z prośbą o znalezienie wyjścia z obecnej sytuacji. Argumentowali, że nie będą w stanie przetrwać, ponieważ ich pensje i emerytury nie wystarczają na zakupy po cenach rynkowych. Według nich teraz braknie im nawet na chleb. Uczestnicy protestu postulowali  najpierw zwiększenie dochodów ludności, a następnie przejście z cen subsydiowanych na rynkowe. Urzędnicy nie wyszli do protestujących. Po chwili na plac wjechał minibus, z którego wysiadło 15 uzbrojonych mężczyzn w czarnych maskach i otoczyło budynek administracji powiatowej. Wkrótce po tym przyjechała policja i zaczęła oskarżać ludzi o próbę wywołania zamieszek oraz grozić zastosowaniem broni palnej.

Kryzys żywnościowy trwa w Turkmenistanie od dłuższego czasu, chociaż lokalni urzędnicy i państwowe media zaprzeczają brakom żywności. W kraju istnieje sieć sklepów państwowych, które sprzedawały produkty po cenach subsydiowanych, ponieważ koszty żywności w sklepach prywatnych stały się dla mieszkańców kraju zbyt wysokie. Po nowym roku ceny żywności ponownie wzrosły.

Źródło: Mediazona CA

Opracowanie BIS – Biuletyn Informacyjny Studium