XVI Konferencja Prometejska „Wojna polsko-bolszewicka 1920 r. a wolność państw i narodów regionu”

27-10-20 Promocja 0 comment

28 października 2020 odbyła się szesnasta międzynarodowa konferencja prometejska zatytułowana

Wojna polsko-bolszewicka 1920 r. a wolność państw i narodów regionu.

Ze względu na panującą sytuację epidemiologiczną, konferencja w całości odbyła się w formie zdalnej. Dzięki formatowi telekonferencji mogliśmy wysłuchać doskonałych referatów specjalistów z Polski, Ukrainy, Rosji, Kazachstanu, Azerbejdżanu.

Konferencję tradycyjnie już otworzył dyr Jan Malicki, który z Sali Balowej Pałacu Potockich skierował słowa powitania do wszystkich uczestników wydarzenia.

W pierwszej sesji, moderowanej przez Prowadzi: płka Tadeusza Krząstka udział wzięli prof. Walentyna Piskun z Kijowa, prof. Maciej Krotofil z Torunia i prof. Mirosław Szumiło z Lublina.

W drugiej sesji, moderowanej przez prof. Macieja Krotofila swoje odczyty wygłosili płk Tadeusz Krząstek, dr Saławat Ischakow z Moskwy, mgr Marcin Petryczko z Lublina, mgr Wiktor Węglewicz z Kraków i mgr Nihad Yaqublu z Baku.

Podczas trzeciej sesji, moderowanej przez dr Marka Radziwona wysłuchaliśmy wystąpień dr Bahyt Sadykovej z Ałmat oraz dr Iurija Chainskyiego z Warszawy.

Ostatnia sesja prowadzona była przez dr. Pawła Liberę.  Wzięli w niej udział prof. Nasiman Yaqublu z Baku, prof. Marek Kornat z Warszawy, dr Ireneusz Maj z Krakowa oraz dr Wojciech Łysek z Krakowa.

Program konferencji wraz z wykazem wszystkich wygłoszonych w niej referatów dostępny jest poniżej

Program Konferencji Prometejskiej 2020 – Warszawa

 

Konferencja – część 1

Konferencja – część 2

Konferencja – część 3

Konferencja odbyła się w setną rocznicę urodzin Bohdana Osadczuka, 15o. rocznicę urodzin Oleksandra Łotockiego i Leona Wasilewskiego a także w 20. rocznicę śmierci Jerzego Giedroycia i Włodzimierza Bączkowskiego.

Zapraszamy do zapoznania się z tekstem, jaki z okazji 100 rocznicy urodzin Bohdana Osadczuka przygotował Jan Malicki:

Rok 2020 pełen jest wielkich rocznic i jubileuszów, związanych z dziejami Polski i dziejami całego regionu, ze stuleciem wojny polsko-bolszewickiej, stuleciem umowy Piłsudski-Petlura itd. o datach tych w Polsce pamiętamy i gdyby nie stan epidemii obchodzilibyśmy je bardzo uroczyście, zarówno w sensie państwowym, jak i bardzo wielu z nas w sensie osobistym.

Jest wszakże również inne 100-lecie, stulecie związane z życiem niezwykle ważnej postaci naszego regionu. To Bohdan Osadczuk, który urodził się równo 100 lat temu, dnia 1 sierpnia 1920 roku, w Kołomyi, jako ukraiński obywatel II RP.

Pochodził z patriotycznej rodziny ukraińskiej, jego ojciec, nauczyciel szkolny, związany był z ruchem petlurowskim. Osadczuk wielokrotnie o tym wspominał. Od 1945, od zakończenia Drugiej wojny światowej aż do upadku komunizmu w Polsce, w 1989, oraz upadku Związku Sowieckiego i powstania niepodległej Ukrainy, w 1991, emigrant polityczny na Zachodzie. Mieszkał w Berlinie Zachodnim, gdzie pracował jako profesor na tamtejszym Wolnym Uniwersytecie Berlińskim. Jako historyk zajmował się kwestiami sowieckiej Ukrainy, sprawami narodowościowymi, ale także i projektem Piłsudskiego wojny prewencyjnej przeciw Niemcom Hitlera.

Ale przede wszystkim był znany jako bardzo płodny dziennikarz i publicysta, piszący (jako „Berlińczyk”, „Alexander Korab” i in.) do wielu tytułów, ale przede wszystkim przez kilka lat jako stały korespondent bardzo wpływowego wtedy tytułu – “Neue Zurcher Zeitung”, jako stały tamże ekspert i komentator spraw Polski, Europy Środkowej, Związku Sowieckiego, komunizmu, stosunków Wschód-Zachód.

Od 1950 roku, kiedy na antykomunistycznym Kongresie Wolności Kultury w Berlinie poznał Jerzego Giedroycia i Józefa Czapskiego, związał się z “Kulturą”. Wywiązała się bardzo bliska współpraca publicystyczna oraz intelektualna między nim a środowiskiem Instytutu Literackiego, a zwłaszcza Giedroyciem. Ogromna korespondencja między nimi została doskonale, niezwykle fachowo, wielkim nakładem pracy przyhot9wana i opublikowana w bardzo dużym tomie „Korespondencja 1950-2000, Jerzy Giedroyc – Bohdan Osadczuk” (wyd. B. Berdychowska i M. Żebrowski, KEW 2019).

Osadczuk wniósł trudne do przecenienia zasługi dla dialogu, porozumienia i współpracy polsko-ukraińskiej. Był przez kilkadziesiąt lat łącznikiem między środowiskami, stymulatorem i uczestnikiem wielu dobrych, ważnych i pożytecznych przedsięwzięć. Zyskał ogromne uznanie i uszanowanie w polskich kręgach intelektualnych, w kraju i za granicą.

Wolna Rzeczpospolita odwdzięczyła się Osadczukowi przez tytuły, odznaczenia, ordery, aż po Order Orła Białego włącznie (2001). W 2007 roku otrzymał także symboliczną w tym wypadku „Nagrodę im. Jerzego Giedroycia” pod Patronatem Prezydenta RP, przyznawaną przez dziennik “Rzeczpospolita”. Nie mogę powiedzieć, aby podobnie uhonorowała Osadczuka niepodległa Ukraina, o której tak marzył i dla której tyle zrobił. Ale tu nie będę się dalej wypowiadał, nie mając do tego tytułu, to sprawa tego państwa i jego obywateli.

Urodził się w Polsce i ostatnie miesiące życia także spędził w Polsce. Zmarł w październiku 2011 roku w Czechówce koło Myślenic. Symboliczna polsko-ukraińska koncelebrowana msza pogrzebowa odbyła się w pięknym drewnianym kościele w Zakliczynie. Tamże również, na wiejskim cmentarzu parafialnym w Zakliczynie ten wybitny, tak zasłużony człowiek, kawaler Orderu Orła Białego został pochowany. Dlaczego tak się stało, dlaczego tam a nie choćby na Powązkach, tego do dziś nie potrafię ani zrozumieć, ani akceptować.

*

Studium Europy Wschodniej miało bardzo bliską współpracę i serdeczne kontakty z Bohdanem Osadczukiem. Bywał u nas wielokrotnie – występował w ramach Wschodniej Szkoły Letniej, Wschodniej Szkoły Zimowej, podczas wielu naszych konferencji. Także ja miałem z nim niezliczone spotkania i rozmowy. Był osobą o wielkiej wiedzy i szlachetnym zaangażowaniu w szlachetne sprawy. Ale to nie byłby opis pełny Osadczuka. Był bowiem poza tym wszystkim “człowiekiem towarzystwa”, człowiekiem śmiechu i zabawy, niezapomnianym causeur’em, bohaterem dziesiątków uczt i dyskusji. Spędziłem z Nim i ja niemało czasu. Wspominam to wszystko i samego Bohdana Osadczuka z rozrzewnieniem i wzruszeniem.

To wszystko spowodowało, iż uznałem, że nie wystarczy odnotować 100-lecie Jego urodzin na piśmie, czy na stronie internetowej. Udałem się do wspomnianego wyżej Zakliczyna, aby stanąć przy grobie i tam uczcić Jego pamięć. Byłem także pod tym zabytkowym drewnianym kościołem, z którego 9 lat temu czterech Polaków wyniosło na ramionach trumnę zasłużonego dla Polski Ukraińca. Miałem zaszczyt być jednym z nich.

Cześć Jego Pamięci.

Вшануймо Його Пам’ять

Vshanuymo Ioho Pamiat’