Zagraniczny objazd naukowy studentów SEW UW na trasie: Litwa-Łotwa-Polska. Dzień 4

13-06-23 Promocja 0 comment

W sobotę podczas przemarszu do hotelu, zauważyliśmy ruiny synagogi i memoriał
upamiętniający męczeńską śmierć Żydów w lipcu 1941 roku. Dzisiaj rano od tego miejsca rozpoczęliśmy objazd po Rydze. Z tablic upamiętniających tę tragedię wynika, że 4 lipca 1941 roku hitlerowscy zbrodniarze spalili w synagodze ponad 400 osób. W centralnym miejscu memoriału został postawiony Znicz Pamięci z szarfą SEW, oddaliśmy cześć tragicznie zmarłym.

Pojechaliśmy następnie na bazar – największy w tej części Europy. Okazało się, że znajduje się on w halach, w których stacjonowała eskadra potężnych sterowców. Bazar to nie tylko miejsce
handlowe, ale ważny ośrodek kultury społecznej w Rydze. To oprócz miejsca handlowego i restauracyjnego ważny punkt informacyjny dla okolicznych mieszkańców. Przy samym
bazarze, znajduje się getto żydowskie z lat II wojny światowej, którego część zachowała się w pierwotnym stanie i w którym obecnie znajduje się muzeum martyrologii Żydów z Rygi oraz głaz pamięci.
Kolega Jan Mioduszewski poprowadził nas pod Dom Czarnogłowców i opowiedział  jego bardzo interesującą historię. Wymienił szereg oryginalnych zdobień na fasadzie. Płk Krząstek tradycyjnie uzupełnił wiadomości, omówił uwarunkowania polityczne i militarne podpisania pokoju w Rydze –  18 marca 1921 roku między Rzeczpospolitą a Rosją bolszewicką. Podkreślił znaczenie tego aktu dla Polski. Zwrócił także uwagę, że strona Polska nie wykorzystała w pełni sukcesów militarnych jakie odniosła na froncie podczas bitwy nad Wisłą i bitwy nad Niemnem. Okazało się, że pokój w Rydze był polityczną klęską marszałka Józefa Piłsudskiego. Legła bowiem w gruzach koncepcja utworzenia państw federacyjnych. Delegacja
bolszewicka nie zgodziła się, żeby na równych prawach u boku delegacji polskiej usiedli do rozmów traktatowych przedstawiciele Ukraińskiej Republiki Ludowej.

Obok Domów Czarnogłowców znajduje się słynna Politechnika Ryska. Jej dzieje ukazał w swoim wystąpieniu Jan Nowinowski. Wymienił słynnych absolwentów uczelni pochodzenia polskiego tj.  Prezydenta Ignacego Mościckiego, Generała Broni Władysława Andersa. Wspomnieliśmy także Porucznika Aleksandra Kowalewskiego, absolwenta Politechniki Ryskiej oznaczonego za walki o Dyneburg w 1818 roku, Srebrnym Krzyżem Orderu Wojennego Virtuti Militari.

Następnie udaliśmy się do katedry protestanckiej pod wezwaniem Świętego Piotra i Pawła.
Znajdują się w niej pięknie wykonane herby znakomitych rodów kurlandzkich oraz tablice upamiętniające pobyt w katedrze królów szwedzkich Karola IX i Gustawa Adolfa. Z wieży kościoła podziwialiśmy przepiękną panoramę Rygi. Dopiero z góry widać w pełnej krasie, piękno tego wiekowego miasta.

Kolejny nasz przystanek to katedra pw. Najświętszej Maryi Panny. Przed Katedrą natknęliśmy się niespodziewanie na procesję Bożego Ciała, w której baldachim nieśli żołnierze Wojska Polskiego.

W muzeum Miasta Rygi i Nawigacji podziwialiśmy  przepiękne zbiory świadczące o wielkiej historii i kulturze mieszkańców. Szczególnie piękne są pamiątki wykonane w srebrze: naczynia okolicznościowe, zbiory malarstwa, pamiątki związane z królem Karolem IX, carem Piotrem I i polskim królem Augustem II Mocnym. Studentów szczególnie zainteresowała kolekcja modeli statków i okrętów wojennych – prawdziwe perełki nie tylko w skali Rygi.

Historię fortyfikacji miasta przedstawił Jakub Pelc. Przygotował się bardzo dobrze i dostał
pochwalony przez kierownika objazdu. Okazało się, że z długich i potężnych fortyfikacji pozostał tylko ten fragment, który oglądaliśmy.

Pułkownik Krzątek opowiedział przygodę jaką spotkała go koło Pomnika Wolności. Szukał sklepu z aparatami fotograficznymi i zwrócił się do starszego pana w języku rosyjskim czy nie wie, gdzie jest taki sklep. Obok niego siedziały dwie kobiety, żona i córka oraz para wnucząt.
Panowie porozmawiali po rosyjsku i na sam koniec, gdy mieli się rozchodzić, starsza pani po polsku zapytała męża o czym rozmawiali. Wybuchła ogólna radość gdy okazało się,
że obaj panowie są Polakami, że mieszkają w Warszawie w dzielnicy Bemowo, jeden i drugi jest pułkownikiem WP w rezerwie. Tak sobie pogadali, jak Polak z Polakiem w Rydze;)

Po zakończonym programowym marszu, cała grupa studentów pojechała pociągiem do Jurmali, nad morze. Potraktowaliśmy to jako formę integracji, bo trzeba przyznać, że na tym objeździe nie ma praktycznie czasu wolnego, a życie biegnie dwa razy szybciej jak w Warszawie.