Obóz „Orzeł Biały” w Ostrogu – relacja z działań studentów SEW UW – część 3
RELACJA NR 3 Z OSTROGA
2 GRUDNIA 2017 ROKU
czytaj też:
RELACJA NR 5
RELACJA NR 4
RELACJA NR 2
RELACJA NR 1
Rano znów zostaliśmy zaskoczeni. Piękny, słoneczny, wczorajszy dzień to, niestety, odległa przeszłość. W nocy zawitał d’ied moroz i wokół zrobiło się szaro. Szron pokrył ziemię i, gdy po śniadaniu maszerowaliśmy małymi grupkami na cmentarz, czuć było, że temperatura spadła poniżej zera. Niestety, pułkownik był pierwszy z pilarzem i gdy dotarliśmy z ogrom zarośli i drzew został już ścięty. Cała grupa od razu została podzielona na trzy części.
Grupa szefa sztabu, Rafała, poszła z dużymi siekierami rąbać drzewa wzdłuż drogi przecinającej cmentarz. Drugi zespół pozostał przy usuwaniu ściętych drzew, które tarasowały przejazd na dwóch polnych dróżkach wokół cmentarza. Jose i Julia mieli zająć się ogniskiem i przygotowaniem wody na kawę oraz herbatę. Tu nastąpiła jednak pierwsza poważna wpadka, ponieważ okazało się, że nikt nie wziął garnka do gotowania wody. Został w domu. Nasza koleżanka musiała wrócić z powrotem. Pułkownik z naszym kwatermistrzem postanowili zmienić zasady dowodzenia. Kwatermistrz ma teraz tak, jak w wojsku, kierować swoim pionem, organizować zaopatrzenie, imiennie przydzielać wszystkim zadania i dopiero sam nosić kawę czy herbatę. Potwierdziła się stara maksima, że jak wszyscy mają zabrać garnek to znaczy, że nie zabierze nikt.
W czasie nieobecności Julii, rola sanitariuszki przypadła Tetianie z Akademii Ostrogskiej, która musiała opatrzyć ranę na ręce pułkownika. Trochę podejrzewamy, że on się świadomie skaleczył, żeby być pierwszym pacjentem nowej sanitariuszki. Był za bardzo zadowolony gdy go opatrywała.
W samo południe, gdy śnieg padał już coraz mocniej, nastąpiło uroczyste otwarcie Obozu SEW „Orzeł Biały”. Zgodnie z ceremoniałem opracowanym przez nasz zespół prasowy, uroczystość miała następujący przebieg:
- Zespół, w skład którego wchodzili Rafał oraz Julia, zamocował miniaturę flagi Rzeczypospolitej. Następnie odegrany został Hymn Polski. Część z nas śpiewała.
- Zespół drugi tworzyli Pavlo, Jose oraz Tetiana. Zawiesili oni na szczycie masztu namiotu miniaturę flagi Ukrainy, po czym odegrany został jej hymn.
- Na maszcie, pod flagami Polski oraz Ukrainy, umieszczona została szarfa z symbolami SEW. Zamocowana została fachowo – Julia przeszła praktykę 2 listopada na cmentarzu na Woli, gdy studenci palili znicze na mogiłach żołnierzy URL
- Następnie Kacper ze swoją ekipą przymocowali na maszcie namiotu tarczę z nazwą i symboliką naszego obozu.
- Ponieważ pułkownik obawiał się, że mróz będzie większy, postanowił nie czekać dłużej do zakończenia obozu z wbiciem Krzyża Pamięci SEW.
Warte podkreślenia jest to, że każda z grup, które pracowały na cmentarzu, umieściła swój Krzyż Pamięci z wyciętą datą. Umieszczano na nich szarfy w barwach polskich. My na krzyżu, który wbijaliśmy symbolicznie, wszyscy po kolei umieściliśmy szarfę Studium Europy Wschodniej. Krzyz został wbity na początku tej części cmentarza, w której rozpoczynaliśmy wycinkę drzew i krzewów. Będzie to nasz, SEW-owski kwartał. Po wbiciu i opalowaniu Krzyża wspólnie odmówiliśmy modlitwę „Ojcze Nasz” w intencji naszych zmarłych Rodaków. Modlitwę rozpoczął Adrian. Na koniec uroczystości odegrana została słynna „Cisza”.
W symbolicznych uroczystościach studenci z Polski, Ukrainy, nasz meksykański kolega, Jose oraz mieszkańcy Ostroga (Tetiana z Akademii Ostrogskiej oraz mężczyzna, który pomagał nam w wycince drzew). Pogoda stworzyła również piękną scenerię, gdyż sypał coraz gęstszy śnieg.
Później pracowaliśmy zgodnie z planem. To był bardzo ciężki dzień. Była masa kolczastych akacji, które trzeba było wynosić na bieżąco z wyciętych kwartałów. Jedno jest pewne – udało nam się uporządkować przynajmniej pół hektara cmentarza. Pułkownik poszedł z aparatem w gąszcze – tam, gdzie jeszcze nie byliśmy i stwierdził, że wszędzie są zwalone nagrobki, jeden przy drugim. To pokazuje, jak wielki musiał być ten cmentarz oraz jak bogaci ludzie byli na nim chowani – wskazują na to dobrze zachowane płyty nagrobne, wykonane z drogiego, jak na tamte czasy, materiału, bogato zdobione i rzeźbione.
Niestety, tego dnia ponieśliśmy również straty. W drodze na cmentarz od naszego wózka urwało się koło. Siekiery i inne narzędzia musieliśmy nosić w rękach. Jeśli pułkownikowi nie uda się kupić nowego, tak pozostanie do końca wyjazdu. To prawdziwa klęska.
Gdy ruszaliśmy na obiad i z wolna kierowaliśmy się ku miastu, śnieg sypał coraz gęściej. Nam wszystkim będzie potrzebny mały odpoczynek. Niestety, ta praca fizyczna jest bardzo męcząca. W ramach tego jutrzejszy dzień w pełni poświęcimy dla wzbogacenia duszy. Będziemy zwiedzali Ostróg. Mamy poznać spuściznę wielu kultur i narodów, trzech religii, których piękne świątynie świadczą o wielowiekowych tradycjach i są wpisane bardzo głęboko w historię Ostroga.